Ursus C-385 - hałasował z daleka
Uważać na sprężynę
W ciągniku naprawę rozpoczęto od demontażu, weryfikacji części i określenia stopnia zużycia poszczególnych elementów. Po odkręceniu belki i zdjęciu z niej wysuwanych ramion w pierwszej kolejności zdemontowane zostały mosiężne tulejki. Wystarczyło tylko lekko puknąć przecinakiem, aby ich resztki same zsunęły się z ośki.
Kolejną czynnością było zdemontowanie całej puszki. Wcześniej należało odkręcić osiem śrub mocujących jej pokrywę. Z uwagi na to, że w środku amortyzatora znajduje się sprężyna, która ciągle wywiera nacisk na pokrywę, dobrze jest przed odkręceniem śrub zadbać o jej ściśnięcie. Pozwoli to na łatwe odkręcenie ich oraz uchroni przed zerwaniem gwintu.
Po odkręceniu i zdjęciu pokrywy trzeba było wyjąć sprężynę i gumowy odbojnik umieszczony tuż pod nią. Sprężyna łagodzi mniejsze nierówności drogi, podczas gdy ekstremalne obciążenia przejmowane są przez element gumowy. Pod nim znajduje się śruba w kształcie tulei, która przykrywa łożysko toczne z dwoma pierścieniami bieżni. Po odkręceniu pokrywki, nad łożyskiem znajdziemy nakrętkę przytrzymującą łożyska umożliwiające swobodny skręt kołami. Po wyjęciu łożysk było wyraźnie widać, że od dłuższego czasu kulki nie mogły się obracać. Przez to wyrobiły znaczne wgłębienia na obu bieżniach. Po zdemontowaniu nakrętki i łożysk można wyciągnąć całą ośkę zwrotnicy.
Cienka ośka
Po wyjęciu osi z obudowy, bez większego skupienia można było zauważyć bardzo duże ubytki w jej średnicy, szczególnie w miejscu, gdzie ocierała (w wyniku braku lub znacznego wypracowania mosiężnych tulejek) o boki obudowy amortyzatora. W takim przypadku oś najczęściej trzeba wymienić. Jeżeli jednak ubytki nie są duże, można ją zregenerować poprzez napawanie i stoczenie do wymiaru oryginalnych tulejek.
W opisywanym przypadku znacznie wypracowana oś zwrotnicy skierowana została do spawalni. Tam nałożona i uzupełniona półautomatem spawalniczym warstwa metalu umożliwiła sukcesywne staczanie jej na tokarce dla uzyskania wymiarów pozwalających zastosować nowe, mosiężne tulejki. Podobnie wyglądała obudowa osi układu amortyzującego.
Rozkalibrowane obudowy nie były w stanie utrzymać nowych tulejek i zostały wymienione na nowe. Aby móc to wykonać należy odkręcić obudowę ('puszkę') od tulei utrzymującej ośkę. Choć fabrycznie elementy te (mocowanie osi) nie podlegają wymianie, (obudowy są przyspawane do ramy piasty) można je odciąć i wymienić. Mechanicy stosują przetestowane elementy, które są często dorabiane we własnej tokarni. Wystarczy dotoczyć nowe tuleje do fabrycznego wymiaru i zespawać je z powrotem z belkami piasty. Wtedy bardzo łatwo można wymienić mosiężne tuleje, bo wymiar tulei mocującej jest 'nominalny'.
Dobrze ustawić
Z uwagi jednak na to, że są to elementy układu kierowniczego, należy wcześniej ustawić je we właściwy sposób. Duże znaczenie ma tutaj ustawienie mocowania w osi pionowej belki oraz kąta wyprzedzenia zwrotnicy. Do tego celu mechanicy zbudowali stelaż, który pozwala na dokładne ustawienie spawanych ze sobą elementów. Dzięki temu parametry mocowanych, nowych obudów amortyzatorów zwrotnic, nie odbiegają od fabrycznych.