Mają prawie 80 pól po 100 ha i gleby klasy II oraz III. W tym – wydawałoby się – rolniczym raju nic nie przychodzi jednak samo i bez ciężkiej pracy szefostwa oraz wszystkich pracowników nie byłoby rekordowych plonów. W ich osiąganiu pomaga m.in. 40 ciągników marki John Deere.
Mowa o Kombinacie Rolnym Kietrz (KR Kietrz) zlokalizowanym niedaleko czeskiej granicy, który choć nawiązuje do swojej historycznej nazwy z lat 60. ubiegłego wieku (Kombinat Państwowych Gospodarstw Rolnych w Kietrzu), to jednak od tamtego czasu zmienił się w nowoczesne przedsiębiorstwo rolne na miarę XXI w. Prawnie jest to spółka strategiczna Skarbu Państwa, w której 100% udziałów ma Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa (KOWR).
John Deere opracował ciągnik z napędem elektrycznym o mocy do 400 KM. Pojazd ten jest efektem projektu badawczego GridCON, dotyczącego elektryfikacji maszyn rolniczych. Zdaniem firmy jest to kolejna z wielu możliwości wykorzystania energii...
Ponad 8500 ha w promieniu 15 km
W ramach struktur KOWR przedsiębiorstwo w Kietrzu jest Ośrodkiem Hodowli Zarodowej Zwierząt. W trzech obiektach hodowlanych zlokalizowanych w okolicznych miejscowościach (Pilszcz, Krotoszyn i Langowo) utrzymywanych jest łącznie 9 tys. szt. bydła mlecznego rasy holsztyno-fryzyjskiej o umaszczeniu czarno-białym. Od ponad 3,7 tys. krów pozyskuje się rocznie ok. 39 mln litrów mleka. Statystycznie każdy Polak wypija więc rocznie litr mleka pochodzący z KR Kietrz.
Nie samym mlekiem jednak Kietrz stoi, gdyż znaczące przychody generuje również produkcja roślinna. Powierzchnia gruntów rolnych znajdujących się w promieniu 15 km od siedziby przedsiębiorstwa w Kietrzu wynosi ponad 8500 ha. Średnie pole ma 102 ha. Płodozmian oparty jest głównie na czterech roślinach: pszenica ozima (ok. 3600 ha), kukurydza na ziarno i kiszonkę (ok. 1600 ha), buraki (ok. 1450 ha) i rzepak (ok. 700 ha). Uzupełnia go lucerna (ok. 550 ha) i trawy w uprawie polowej (ok. 180 ha). Ponadto pozyskiwana jest pasza dla bydła z trwałych użytków zielonych (ok. 120 ha). Od kilku lat w Kietrzu prowadzona jest również uprawa doświadczalna soi, którą zapoczątkował grant „Unowocześnienie upraw tradycyjnych odmian soi w warunkach Polski’’. Być może w przyszłości roślina ta pójdzie w ślady kukurydzy, czyli stanie się w naszym kraju równie popularna. W posusznym 2018 r. średnie plony uzyskane w KR Kietrz wyniosły: pszenica ozima – 8,3 t/ha, kukurydza na ziarno (suche) – 10 t/ha, buraki cukrowe – 83 t/ha (zawartość cukru 18%), rzepak – 5 t/ha i soja – 3,5 t/ha.
– Dostajemy zadania do wykonania, a pieniądze na ich realizację musimy wygospodarować sami z naszej bieżącej działalności. Jednym z takich zadań jest finansowanie Stadniny Koni Gładyszów, która została włączona w nasze struktury w 2013 r. Część naszych zysków pozwala więc prowadzić hodowlę zachowawczą konia rasy huculskiej znajdującą się 300 kilometrów od nas w województwie małopolskim. W sumie w Kietrzu i Gładyszowie zatrudniamy obecnie na umowę o pracę 302 osoby. Oczywiście nie wszyscy wykonują prace związane z produkcją roślinną i zwierzęcą. W Kietrzu mamy m.in. własną ekipę do prac budowlanych, stację paliw, stację diagnostyczną i kotłownię – wyjaśnia Mariusz Sikora, prezes KR Kietrz.
Praca w brygadach
Organizacja pracy polowej w KR Kietrz jest oparta na brygadach, które zależnie od jej rodzaju mogą liczyć od dwóch (np. uprawa i siew kukurydzy) do kilkunastu osób (np. zbiór kukurydzy na kiszonkę magazynowaną w silosie). Dyrektor ds. produkcji roślinnej wraz ze specjalistami działów najpierw ustalają zakres prac z jedno- lub kilkudniowym wyprzedzeniem, a każdego dnia wcześnie rano w razie potrzeby (np. deszczu) wprowadzają ich korektę. Każdą brygadę nadzoruje specjalista produkcji roślinnej, który odpowiada za poprawne wykonanie zleconego zadnia. Cały sprzęt KR Kietrz znajduje się w jednym miejscu, w którym prowadzone są również jego naprawy i serwis. Jednak nie zawsze, bo gdy trzeba, niektóre odbywają się na polu, aby nie tracić cennego czasu i zachować terminy agrotechniczne. W razie potrzeby tankowanie ciągników i kombajnów odbywa się również na polu – dotyczy to oleju napędowego i wodnego roztworu mocznika AdBlue.
– W sezonie operatorzy ciągników i kombajnów pracują w systemie 12/12, czyli praca odbywa się całą dobę nawet przez kilka dni non stop. Silniki nie są gaszone i sprzęt jest wykorzystany do maksimum jego możliwości. Z tego powodu wybieramy tylko takie ciągniki i maszyny, które się u nas sprawdziły i mają optymalny stosunek ceny do jakości. Powszechnie wiadomo, że do tej grupy nie zalicza się sprzęt najtańszy i my również o tym wiemy. Podkreślam jednak, że to, co u nas się sprawdza, nie zawsze będzie najlepszym rozwiązaniem w innym gospodarstwie i odwrotnie – mówi Mariusz Sikora.