Strzelać do dzików czy pozwolić wirusowi dalej zabijać?
Od lutego 2014 roku potwierdzono w Polsce 3347 przypadków ASF. Średnio jeden obejmował kilka zwierząt. Można więc przyjąć, że w wyniku choroby ASF w Polsce padło kilkanaście a nawet kilkadziesiąt tysięcy dzików.
"Masowy odstrzał dzików ukierunkowany na samice kojarzy się z krzywdzeniem zwierząt. Czy jednak bezczynność i powiększanie stopnia występowania wirusa w populacji dzików nie jest jeszcze większym okrucieństwem?" czytamy w stanowisku Krajowego Związku Pracodawców Producentów Trzody Chlewnej w sprawie intensywnego odstrzału dzików jako ważnego elementu walki z afrykańskim pomorem świń.
Wirus dotyka zarówno samice w tym w ciąży jak i samców. Zakażone zwierzęta padają po kilku dniach cierpień z powodu wysokiej gorączki, duszności, niedowładu zadu, biegunki i odwodnienia.
Dziki narzędziem manipulacji w rękach obrońców zwierząt
Redukcja pogłowia dzików jest zgodna z zaleceniami Komisji Europejskiej, która stwierdziła, że populacja dzików rozwinęła się w niektórych krajach w sposób niekontrolowany i jest istotną przyczyną rozprzestrzeniania się i utrzymywania ASF.
W mediach pojawiły się nieprawdziwe informacje sugerujące, że w ciągu trzech weekendów zostanie odstrzelonych 210 tys. dzików. Nie jest to możliwe, gdyż liczba dzików zaplanowana do pozyskania w całym sezonie (roku) łowieckim 2018/2019 wynosi 185 tys. sztuk.
W poprzednich latach według sprawozdawczości myśliwskiej odstrzelono: w sezonie 2015/16 - 310,3 tys., w sezonie 2016/17 - 282,2 tys., w sezonie 2017/18 - 308,6 tys. dzików. Dodatkowy odstrzał wynika z lawinowo powiększonej liczby przypadków ASF u dzików w 2018 roku wynoszącej 2459 w stosunku do roku 2017, kiedy liczba przypadków wyniosła 724.
Obrońcy zwierząt, zdaniem KZP-PTCH, nie rozumieją terminów zootechnicznych albo powtarzają argumenty innych bez zrozumienia tematu.
W piśmie z 21 listopada 2018 roku skierowanym z Ministerstwa Środowiska do PZŁ wiceminister środowiska napisała o ukierunkowaniu odstrzału na lochy, zanim te przystąpią do rozrodu.
Ruszył odstrzał dzików. Krew na butach, oponach samochodów i pyskach psów
Przystąpienie do rozrodu jest momentem krycia, a nie porodu. Ministerstwo zaleca więc odstrzał loch, które nie są prośne czyli nie są w ciąży, ponieważ nie zostały jeszcze pokryte. W piśmie nie ma wytycznych nakazujących wybijanie wysoko-prośnych loch.
"Sam monitoring i utylizowanie padłych dzików nie wystarczy. Robimy to od prawie pięciu lat, a zarówno liczba przypadków jak i obszar zainfekowany stale powiększa się" czytamy w stanowisku związku.
Każde ognisko ASF u świń wymaga przeprowadzenia dochodzenia epizootycznego przez służby inspekcji weterynaryjnej. Dochodzenie to ma na celu stwierdzenia w jaki sposób wirus wniknął do stada świń. Jednak większość tych dochodzeń nie kończy się wiążącym rozstrzygnięciem.
"Dziwi nas łatwość z jaką obrońcy zwierząt, często bez przygotowania weterynaryjnego i zapoznania się z dokumentami, przypisują człowiekowi bezpośrednie sprawstwo zarażenia stada. Naukowcy twierdzą, że jeżeli chodzi wirusa ASF pozostało jeszcze wiele do zbadania. Nie wiadomo w jaki sposób wirus dostaje się do ferm posiadających bardzo dobrą bioasekurację. Ostatnie duńskie i brytyjskie badania naukowe potwierdzają możliwość przenoszenia wirusa przez owady." czytamy w komunikacie związku.
Ze stanowiskiem Krajowego Związku Pracodawców Producentów Trzody Chlewnej w sprawie intensywnego odstrzału dzików jako ważnego elementu walki z afrykańskim pomorem świń można się zapoznać TUTAJ.
- Informacje dotyczące afrykańskiego pomoru świń oraz tematy związane z hodowlą i produkcją trzody chlewnej można znaleźć w dwumiesięczniku "Hoduj z Głową Świnie" ZAPRENUMERUJ