Jak zabezpieczyć stado przed wirusem ASF? Porada od Elanco
– Żaden środek dezynfekcyjny nie działa natychmiast. Często obserwuję taką sytuację, w której hodowcy uważają, że już samo przejście przez nasączoną matę wystarczy do zdezynfekowania – mówi Cezary Pawłowski z firmy Elanco Poland.
Hodowcy i producenci trzody chlewnej zadają pytania i szukają pomocy w rozwiązywaniu swoich codziennych problemów.
Na pytania hodowców odpowiadają doradcy zajmujący się szeroko rozumianą obsługą tych zwierząt. Sugerują oni także produkty, które mogą pomóc w rozwiązaniu danego problemu.
Cykl "Okiem doradcy" to seria artykułów, która ukazuje się w magazynie "Hoduj z Głową Świnie".
Polska wciąż wolna od choroby pęcherzykowej świń
W każdym kolejnym wydaniu publikujemy pytania przysłane do naszej redakcji lub zadane w mediach społecznościowych.
W kolejnej odsłonie wybraliśmy pytanie, z którym zgłosił się do nas hodowca świń.
– Jak mogę prawidłowo zabezpieczyć gospodarstwo przed wirusem ASF w kontekście odpowiedniej bioasekuracji i dezynfekcji? – pyta nasz czytelnik.
– Jedno jest pewne, jak pokazuje praktyka, wirusa trzeba fizycznie wnieść do chlewni. Istnieją oczywiście doniesienia o przenoszeniu innymi drogami, jednak są to raczej akademickie dywagacje – mówi Cezary Pawłowski, starszy menedżer ds. kluczowych klientów w firmie Elanco Poland.
Trzeba zwrócić uwagę, na tzw. bioasekurację zewnętrzną, czyli mówiąc wprost, przyjrzeć się możliwym drogom wniesienia patogenu na fermę przez osoby, pojazdy czy dzikie zwierzęta.
ASF. Zmiany w strefach nie wszędzie na korzyść hodowców
Oczywiście istotne jest ujęcie całego DDD, czyli dezynfekcji, dezynsekcji i deratyzacji.
Najlepiej zabezpieczyć fermę ogrodzeniem i wyznaczyć strefy, do której nie mają wstępu osoby niepowołane.
– Niestety, będąc w gospodarstwach, w których wystąpił ASF, częstym błędem był brak jej wydzielenia. Maszyny i pojazdy używane w transporcie i pracach polowych, zamiast poruszać się w specjalnie wydzielonym parku maszynowym, jeździły po tych samych drogach, wnosząc ASF na fermę – mówi Cezary Pawłowski.
Wejście do strefy musi być kontrolowane i zabezpieczone przez maty, opryskiwacz i bramę. Najlepiej, kiedy cały ruch pojazdów ogranicza się do granicy ogrodzenia i te nie wjeżdżają na fermę (silosy, rampy, kontener na padlinę).
Na wejściu do chlewni powinna być utworzona strefa brudna i czysta ze śluzą dezynfekcyjną. Jeżeli mamy do czynienia z małą chlewnią, wystarczy kąpiel w domu i zmiana obuwia, odzieży oraz dezynfekcja rąk już w obiekcie.
ASF. Czy Chiny otworzą się na niemiecką wieprzowinę?
Jednym z najważniejszych przesłań jest to, że środek dezynfekcyjny działa w określonych warunkach.
Oznacza to, że aby był on skuteczny, potrzebuje odpowiedniego czasu kontaktu, temperatury i stężenia.
Skuteczność powinna być również potwierdzona badaniami.
– Żaden środek dezynfekcyjny nie działa natychmiast. Jest to najczęściej popełniany błąd. Często obserwuję taką sytuację, w której hodowcy uważają, że już samo przejście przez nasączoną matę wystarczy do zdezynfekowania – mówi Cezary Pawłowski i dodaje:
– W tym miejscu polecam szybko działający środek Virkon S, którego czas kontaktu wynosi 15 sekund w temperaturach powyżej 4OC. Jest on skuteczny do -10OC z glikolem, jednak wówczas czas kontaktu wynosi około 30 minut. Stąd mój nacisk na zmianę obuwia i zorganizowanie śluzy przy wejściu na fermę.
Całą wypowiedź eksperta znajdziesz w magazynie "Hoduj z Głową Świnie" nr 2/2024. ZAPRENUMERUJ