Gnojowica na polach. Chlewnia daje się mocno we znaki
Policja została wezwana do miejscowości Domaszkowice (pow. nyski, woj. opolskie). Na zamarznięte pola miała być wylewana gnojowica z tamtejszej chlewni, spływająca później do okolicznych cieków i zbiorników wodnych.
Gleby zamarzniętej nawozić nie można z uwagi na zagrożenie zatruwaniem wód azotanami. Do złamania tej zasady - jak podają "Nowiny Nyskie" - miało dojść w Domaszkowicach. Sprawą zajmują się stróże prawa.
Rolnik zacierał ślady i polewał gnojowicą chemikalia
- Dyżurny nyskiej policji otrzymał zgłoszenie, że na jednym z pól w gminie Nysa wylewana jest gnojowica, która ma przedostawać się do pobliskich stawów. Na miejsce skierowano policjantów, którzy potwierdzili, że na polu z cysterny wylewana była jakaś substancja płynna, w wyniku czego mogło dojść do jej spłynięcia do stawów, powodując ich zanieczyszczenie - informuje na łamach "Nowin" asp. Magdalena Skrętkowicz, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Nysie.
Funkcjonariusze prowadzą teraz czynności wyjaśniające pod kątem naruszenia przepisów ustawy o ochronie środowiska.
Agnieszka Białochławek, sołtys Wyszkowa Śląskiego, którego mieszkańcy również odczuwają uciążliwości zapachowe z Domaszkowic podkreśla, że zgłaszanie takich zdarzeń pozostaje bez większych konsekwencji.
- W dalszym ciągu żadna instytucja nie uważa, że działalność chlewni to zagrożenie dla życia i zdrowia oraz zanieczyszczenie środowiska - zaznacza sołtyska.
Jak można przeczytać na portalu "Nowin", wspomniana chlewnia daje się we znaki mieszkańcom. "Cały czas trwają boje prawne o jej dalsze funkcjonowanie, a sprawa obiła się już o głównego inspektora ochrony środowiska" - brzmi artykuł.
- Więcej informacji na temat hodowli trzody chlewnej znajdziesz w najnowszym wydaniu magazynu Hoduj z Głową Świnie. ZAPRENUMERUJ
źródło: "Nowiny Nyskie"