Pszczelarze są pewni. Owady wyginęły przez umyślne działanie człowieka
W Głuchołazach (pow. nyski, woj. opolskie) prawdopodobnie wytruto 20 rodzin pszczelich. Pszczelarze wykluczyli, aby przyczyną były rolnicze opryski bowiem pasieka znajduje się w dużym sadzie z dala od pól.
- Ślady, które pozostały w ulach wskazują jednoznacznie na celowe działanie - przekonuje Antoni Ożóg, prezes Koła Pszczelarzy w Głuchołazach w rozmowie z Polskim Radiem Opole.
Pszczoły upiły się sfermentowanym nektarem. Spadały z nieba
Dodaje, że policja pobrała próbki i zabezpieczyła ślady. Pod względem chemicznym będzie je badał ponadto rzeczoznawca. Próbki pobrali też lekarze weterynarii.
- W tych czynnościach uczestniczyła również komisja od burmistrza oraz inspekcja ochrony roślin. Bardzo wiele wskazuje na to, że nie jest to przypadek i jakiś błąd pszczelarza, tylko to jest ewidentne działanie osoby trzeciej, która przyczyniła się, że straciliśmy 20 rodzin pszczelich - dodaje ekspert.
O zdarzeniu powiadomiono pszczelarzy mających ule w promieniu trzech kilometrów. U żadnego z ich nie stwierdzono wytrucia pszczół.
Ożóg powiedział, że z takim celowym działaniem jeszcze w tym regionie się nie spotkano.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl
źródło: Polskie Radio Opole