Epidemia ASF. Wzywają do wprowadzenia stanu klęski żywiołowej
Epidemia afrykańskiego pomory świń (ASF) stała się w Polsce faktem, rząd nie zapobiegł w porę zagrożeniu - mówili w środę posłowie PO. Wezwali władze do wprowadzenia w całym kraju stanu klęski żywiołowej i utworzenia specjalnego funduszu przeznaczonego na walkę z ASF.
- Właśnie zbliża się do Polski - a właściwie już jest - armagedon dla polskiej wsi, (...) który związany jest z afrykańskim pomorem świń - powiedziała na konferencji wiceszefowa sejmowej komisji rolnictwa posłanka PO Dorota Niedziela.
Mały błąd wystarczy. Łatwo "wnieść" ASF do gospodarstwa
- Obecnie mamy 107 ognisk (epidemii) wśród świń i prawie 1300 przypadków (choroby) wśród dzików - powiedziała Niedziela. - Rząd PiS zmarnował dwa lata; 27 miesięcy nieskutecznej walki, (...) gdy pozwolono, by w Polsce pojawiła się epidemia ASF - dodała.
Jak dodała, "PiS przedstawia program bioasekuracji, który przewiduje zabicie dwóch milionów świń" i pozostawienie "kilkudziesięciu tysięcy gospodarstw rolnych, bez żadnej pomocy". - Minister Jurgiel nie przygotował programów pomocowych, nie są one rozpowszechnione, nie są one znane, natomiast wypuszcza w polską wieś 450 tys. kontroli inspekcji weterynaryjnej, które będą wydawały decyzje o zaprzestaniu hodowli i uśmierceniu prawie dwóch milionów świń - powiedziała Niedziela.
Poseł Zbigniew Ajchler stwierdził, że rolnicy oczekują "realnych pieniędzy, rzetelnych informacji i redukcji populacji dzików, które są nośnikiem tej choroby". Zaznaczył, że pieniądze są potrzebne rolnikom na zabezpieczenie hodowli przed ASF, na profilaktykę oraz "godziwe rekompensaty na wypadek wejścia ASF-u".
ASF może zrujnować hodowców świń. Bioasekuracja w całym kraju
W związku z tą sytuacją - jak oświadczyła posłanka Niedziela - "Platforma Obywatelska wzywa rząd PiS-u do ogłoszenia stanu klęski żywiołowej na terenie całego kraju, utworzenia specjalnego funduszu klęskowego do walki z ASF (...) oraz objęcia przez premiera (Mateusza) Morawieckiego specjalnym nadzorem ministra Jurgiela w walce z ASF".
- Sprawa jest tak poważna, że aż strach bierze, (...) rolnicy mają w oczach strach, bo brakuje im informacji i nie wiedzą co ich czeka - dodał poseł Ajchler.
Poseł PiS i wiceszef sejmowej komisji rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski powiedział PAP, że jedyna rzecz ze środowego wystąpienia posłów PO, z którą się zgadza, to, że "tak poważnego zagrożenia dla hodowli trzody chlewnej w Polsce jak epidemia afrykańskiego pomoru świń do tej pory nie było".
ASF coraz groźniejszy. Możemy stracić miliardy złotych
- Pani Niedziela była wtedy w koalicji rządzącej i współdecydowała o sprawach rolnictwa. Gdyby wtedy zadecydowano o likwidacji dzików i świń na powierzchni dwóch powiatów, to ognisko (ASF) zostałoby zlikwidowane w zarzewiu, nie byłoby rozniesienia tej choroby. Niestety takiej decyzji ówczesny minister nie podjął - powiedział poseł PiS.
Według Ardanowskiego sytuacja jest teraz bardzo poważna i obecny resort rolnictwa podejmuje działania "adekwatne do stanu zagrożenia". Według niego rolnicy muszą przede wszystkim zabezpieczyć swoje gospodarstwa przed kontaktami z wirusem.
- Działania asekuracyjne są podejmowane na terenach, gdzie wirus występuje, może rzeczywiście należy rozszerzyć to na całą Polskę, bo dopiero wtedy na terenach gdzie nie pojawił się wirus, można takie działania wdrażać - powiedział poseł.
Bez szczepionki nie pozbędziemy się wirusa ASF z populacji dzików
- Oczywiście to nie jest żadne wyjście z sytuacji dla dużych gospodarstw trzodziarskich, których szczególnie dużo jest w województwach kujawsko-pomorskim i wielkopolskim - zaznaczył poseł PiS.
Zwrócił uwagę, że inne działania zmierzają do wybicia dzików, jednak - jak zauważył - "ekolodzy twierdzą, że depopulacja dzików jest ingerencją w przyrodę". Podkreślił, że zostały już zaostrzone wymagania i obowiązki dotyczące kół łowieckich, które - jak mówił - "nie bardzo kwapiły się" do likwidacji dzików.
- Powiatowi lekarze weterynarii mają uprawnienia wręcz "policyjne", nakładają obowiązek sanitarny dodatkowego odstrzału dzików - powiedział.
ASF. Redukcja populacji dzików niezbędna do zatrzymania wirusa
- Polskie działanie są oceniane w Brukseli na bieżąco, informowane o każdym przypadku (ASF) są również kraje Unii Europejskiej, to jest choroba poważna, w wielu krajach nie udało jej się zlikwidować - podkreślił.
Zwrócił uwagę, że w Belgii w latach '80 ub. wieku podjęto decyzję o wybiciu wszystkich świń w regionach, gdzie wystąpiła ta choroba, a rolnicy otrzymali odszkodowanie.
- Może w Polsce tak będzie trzeba zrobić, natomiast mam zaufanie, że Ministerstwo Rolnictwa i międzyresortowy zespół wiedzą co czynią - podkreślił poseł PiS. Zapewnił, że jeżeli będą konieczne dodatkowe działania organizacyjne bądź finansowe, to - jak powiedział - "będziemy to robić".
Z powodu ASF spada liczba świń. Producenci likwidują stada
Za dwa tygodnie wejdzie w życie ministerialne rozporządzenie w sprawie restrykcyjnych zasad bioasekuracji, które będą obowiązywały w całym kraju w związku z ASF. Zakładają one m.in. trzymanie świń w oddzielnych, zamkniętych pomieszczeniach. Bioasekuracja polega na utrzymywaniu higieny w gospodarstwie rolnym, a także na odizolowaniu zwierząt, tak by wirus ASF nie przedostał się ze środowiska do stad hodowlanych trzody chlewnej.
Zaostrzenie bioasekuracji jest spowodowane rozszerzaniem się choroby afrykańskiego pomoru świń. Pod koniec listopada ub.r. wirus przekroczył Wisłę i pojawił się w okolicach Warszawy. Od początku wykrycia ASF w Polsce zanotowano 107 ognisk choroby uświń (ostatnie 10 stycznia br. w powiecie radzyńskim, w województwie lubelskim) i 1267 przypadków u dzików.
- Książki warte polecenia: Sygnały świń