ASF u dzików zbadają naukowcy z IBS PAN w Białowieży
Wpływ pokrewieństwa u dzików i środowiska na rozprzestrzenienie się wirusa afrykańskiego pomoru świń (ASF) u dzików będą badać naukowcy z Instytutu Biologii Ssaków PAN w Białowieży (Podlaskie). Placówka dostała na ten cel 839 tys. zł z Narodowego Centrum Nauki.
Badania są nowatorskie, gdyż dotychczas zagadnienie to nie było pod lupą naukowców - poinformował PAP kierownik projektu dr Tomasz Podgórski z IBS. Badania rozpoczną się w ciągu najbliższego miesiąca, dwóch.
Naukowcy będą prowadzić te badania wspólnie z Państwowym Instytutem Weterynarii w Puławach. To do tego instytutu, do Krajowego Laboratorium Referencyjnego ds. ASF, trafiają próbki pobrane od odstrzelonych lub padłych dzików i są badane pod kątem ASF.
Siedem nowych przypadków ASF. Wirus nie daje o sobie zapomnieć
Województwo podlaskie to jedyny region, gdzie dotychczas w Polsce występuje ASF u dzików (u ponad stu dzików), były też wykryte trzy ogniska tej choroby u trzody chlewnej.
Naukowcy chcą wyjaśnić w jaki sposób zależności w populacji dzików oraz to jak jest ukształtowane środowisko wpływają na tempo oraz zakres rozprzestrzeniania się wirusa ASF. To wiedza potrzebna w walce z chorobą, która jest groźna dla hodowców trzody chlewnej i niesie za sobą duże straty ekonomiczne.
"Główną metodą badań będą analizy genetyczne dzików z obszaru występowania ASF. Na podstawie danych genetycznych będziemy mogli określić relacje pokrewieństwa czyli strukturę socjalną między zdrowymi i chorymi zwierzętami i wnioskować czy np. zwierzęta zarażają się głównie w obrębie grup socjalnych oraz zdefiniować źródło nowych zakażeń, czy są to zarażenia lokalne czy od dzików migrujących np. z Białorusi" - poinformował Podgórski.
Podgórski tłumaczy, że dziki są gatunkiem żyjącym w dużych zagęszczeniach, mobilnym, co może wpływać na rozprzestrzenianie się wirusa ASF. Dziki tworzą grupy składające się z od jednej do kilku loch z potomstwem. Młode opuszczające grupy migrują na różne odległości. Naukowcy chcą poznać jak wirus ASF rozprzestrzenia się w populacji dzika, ocenić stopień utrzymywania się tego wirusa wśród dzików. Chcą też zbadać w jaki sposób na roznoszenie wirusa wpływa stopień genetycznego pokrewieństwa pomiędzy dzikami oraz to w jakich środowiskach wirus utrzymuje się dłużej.
Próbki do badań będą pochodziły z powiatów białostockiego i sokólskiego, gdzie występuje ASF u dzików, ale też szerzej z północno-wschodniej Polski oraz z zachodniej Białorusi. Zebrano już około 730 próbek. Wykorzystywany też będzie materiał, którym dysponuje instytut w Puławach. Wszystkie prace laboratoryjne będą prowadzone w Puławach.
Są wnioski o likwidacje stad trzody w ramach programu bioasekuracji
Pierwsze przypadki wirusa ASF u dzików w Polsce wykryto w Podlaskiem w lutym 2014 r. I naukowcy i służby weterynaryjne oceniały po roku, że wirus rozprzestrzenia się i będzie się rozprzestrzeniać. Dzieje się to jednak stosunkowo wolno a wirus utrzymuje się w strefie nadgranicznej, w okolicy do nieco ponad 20 km od granicy z Białorusią. Obowiązują strefy z ograniczeniami.
Chorobę afrykańskiego pomoru świń (ASF) pierwszy raz opisano w 1921 roku w Kenii. Do Europy, a konkretnie do Portugalii, wirus przywędrował w 1957 roku. W Europie Wschodniej choroba ta pojawiła się w 2007 roku. Jest ona trudna do zwalczania, bo nie ma na nią szczepionki. Choroba przenoszona jest przez dziki, które często przychodzą do zabudowań w poszukiwaniu pożywienia. ASF nie jest groźna dla ludzi, ale pociąga za sobą duże straty materialne w gospodarce hodowlanej.
Do 29 maja w wyznaczonych rejonach w Podlaskim rolnicy mieli wdrożyć określone zabezpieczenia w hodowlach świń w ramach programu bioasekuracji. Jeśli nie, musieli w tym terminie złożyć stosowne oświadczenia do powiatowych lekarzy weterynarii. Oznacza to rezygnację z hodowli. W poniedziałek będzie ostatecznie wiadomo, ilu rolników zrezygnowało z hodowli.