Wirus grypy ptaków nie spowodował zachorowań u ludzi
Wykryty w gospodarstwach w Lubelskiem wirus grypy ptaków H5N8 jest wysoce patogenny dla drobiu, ale nie stwierdzono dotychczas, aby zaraził się nim człowiek - powiedział PAP dyrektor Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach prof. Krzysztof Niemczuk.
W trzech gospodarstwach hodujących indyki w powiecie lubartowskim na Lubelszczyźnie wykryty został wirus grupy ptaków H5N8. Według dotychczasowych szacunków padło ponad 20 tys. ptaków.
Żołnierze w gospodarstwach. Walczą z wirusem grypy ptaków
Jak podkreślił, dotychczas na świecie nie odnotowano przypadków zakażenia się tym wirusem przez człowieka. - H5N8 do dziś nie jest patogenny dla człowieka, nie stwierdzono zakażenia u ludzi. Innymi odmianami wirusa grypy tak, natomiast nie H5N8 - dodał.
Niemczuk zaznaczył jednak, że należy zachować ostrożność. - Trzeba pamiętać, że wirus grypy jest bardzo podatny na zmiany genetyczne, adaptacyjne, i ponieważ jesteśmy teraz w sezonie grypowym, biorąc pod uwagę grypę u ludzi, więc zawsze należy wykazać daleko idącą ostrożność. Tym niemniej podkreślam, że wirus H5N8 dotychczas nie spowodował zachorowań u ludzi, nie ma takich udokumentowanych przypadków - powiedział dyrektor Instytutu.
Grypa ptaków oznacza straty. Hodowcy drobiu dostaną odszkodowania?
Wojewódzki lekarz weterynarii w Lublinie Paweł Piotrowski powiedział PAP, że dotychczas wirusa stwierdzono w trzech gospodarstwach w gminie Uścimów.
- Próbki z innych gospodarstw pojechały do badań, czekamy na wyniki. Trwa likwidacja ogniska choroby. Pomagają żołnierze, usuwają padłe ptaki, jest ich dużo. Prawdopodobnie jutro zaczniemy gazowanie ptaków z gospodarstw kontaktowych - powiedział Piotrowicz.
- Nie wiadomo dokładnie, ile ptaków padło. Szacujemy, że ponad 20 tysięcy. Dopiero, gdy je wyniesiemy z kurników, będzie wiadomo dokładniej - dodał Piotrowski.
Przestrzeganie zasad bioasekuracji może uratować przed grypą ptaków
W rejonie, gdzie wystąpił wirus, wprowadzono ograniczenia w przemieszczaniu się ludzi. Policyjny patrol zatrzymuje wszystkie samochody poruszające się drogą ze Starego Uścimowa do miejscowości Maśluchy. - Przepuszczane są wyłącznie pojazdy stałych mieszkańców kilkunastu gospodarstw położonych przy tej drodze. Chodzi o to, by wirus nie był roznoszony - powiedziała sierżant Jagoda Stanicka z komendy policji w Lubartowie.
Do Instytutu w Puławach mają być przesyłane próby pobrane od martwych dzikich ptaków znalezionych w okolicy, gdzie stwierdzono ognisko grypy ptaków u indyków. Według Niemczuka należy przypuszczać, że właśnie dzikie ptaki przyniosły chorobę.
Wysoce zjadliwa grypa ptaków w Polsce. Zagrożone gminy w kilku powiatach
Niemczuk powiedział, że występowanie grypy ptaków jest związane z przelotami, migracjami dzikiego ptactwa. - To wszystko jest nieprzewidywalne. Nad migracją dzikich ptaków człowiek nie ma żadnej kontroli - dodał.
Jak zaznaczył, bardzo istotne jest prowadzenie tzw. monitoringu biernego, czyli odnajdywania i badania prób pochodzących od padłych dzikich ptaków, co pozwala na wykrycie ewentualnego wirusa i pojęcie działań z zabezpieczających gospodarstwa hodowlane przed wniknięciem wirusa.
Niemczuk powiedział, że ostatnio grypa ptaków w Polsce występowała w latach 2016 i 2017. Odnotowano wtedy 65 przypadków jej występowania u ptaków w gospodarstwach hodowlanych i 68 przypadków u ptaków dzikich.
-
Książki warte polecenia: Sygnały brojlerów |Sygnały kur nieśnych