Polska tygrysem Europy w produkcji drobiu
Polska w ostatnich latach stała się tygrysem Europy w produkcji drobiu, najwięcej produkujemy brojlerów i indyków - powiedział PAP przewodniczący Polskiego Oddziału Światowego Stowarzyszenia Wiedzy Drobiarskiej prof. Andrzej Rutkowski.
Około 40 proc. mięsa drobiowego produkowanego w kraju jest eksportowane, a drobiarstwo w ogóle ma największy udział w eksporcie w całej branży spożywczej. Podobnie około 40 proc. produkcji jaj przeznaczane jest na eksport.
Polski drób coraz lepiej się sprzedaje. Na rynkach trzecich też
"Pozycja lidera to wielka zasługa polskich drobiarzy, a w całej branży zatrudnionych jest tylko około 10 tys. osób, w tym hodowcy, producenci, przetwórcy. Jest to naprawdę duże osiągnięcie" - podkreślił prof. Rutkowski.
Naukowiec zaznaczył, że głównym czynnikiem determinującym duży eksport mięsa drobiowego jest niska cena, polskie mięso jest najtańsze w całej Unii Europejskiej. W przypadku eksportu jaj, których cena jest wyższa od średniej unijnej, o powodzeniu decyduje duża aktywność handlowców, działania marketingowe i dobra logistyka.
Obecnie produkuje się około 20 mln kurcząt rocznie. Produkcja brojlerów rośnie około 10 proc. rocznie. Dzięki postępowi genetycznemu uzyskuje się korzystne parametry: chów - 5,5-6 tygodni, zużycie paszy - 1,6-1,7 kg na 1 kg przyrostu masy i waga - 2,5 kg.
Produkcja indyków wzrosła w zeszłym roku o 15 proc. Jak zauważył prof. Rutkowski mięso indycze ze względu na swoje właściwości i niższą cenę jest stosowane jako substytut wołowiny w produkcji garmażeryjnej i do wytwarzania wysokiej jakości wędlin.
Polski drób na topie w Unii
Na rynku produkcji gęsi obserwuje się stabilizację, w jednym roku jest to kilka procent więcej, a w drugim - parę procent mniej. Większość część produkcji jest przeznaczona na eksport. W Niemczech od lat wysoką renomę ma polska gęś owsiana, dotuczana owsem.
"Eksport jest już w miarę wysycony, a popyt krajowy jest mały. Z jednej strony wypływa na to wysoka cena, a z drugiej - brak tradycji społecznej. Gęś jest dużym ptakiem i rzadko jest sprzedawana w porcjach, a to powoduje wydatek około 80-100 zł. Gęś poza tym, że dużo kosztuje, bo jest tłusta. Jak wskazują badania są to kwasy nienasycone i wielonienasycone, czyli prozdrowotne, korzystne w diecie, ale tradycja jest taka, żeby nie jeść tłustego, bo zaszkodzi" - podkreślił profesor.
Irański drób za rosyjskie zboże
W opinii prof. Rutkowskiego na wysoki rozwój drobiarstwa w Polsce paradoksalnie wpływ miała gorsza sytuacja producentów drobiu w porównaniu z innymi branżami.
Na przykład w przypadku spadku cen nie mogli liczyć jak hodowcy trzody chlewnej na interwencyjny skup przez państwo. To zmuszało do inwestowania, obniżania kosztów produkcji.
"Produkcja drobiu w Polsce ciągle rośnie. Nie wiadomo, jak długo to będzie trwało. Opinie specjalistów na ten temat są podzielone. Moim zdaniem produkcja mięsa drobiowego z czasem będzie przesuwała się na wschód Europy. Produkcja drobiu, zwłaszcza na dużą skalę, nie jest przyjazna środowisku, spotyka się z protestami lokalnych społeczności. Obecnie dużo ferm powstaje w Rosji, na Białorusi i Ukrainie. Trudno powiedzieć, kiedy te kraje mogłyby stać się dominującymi producentami" - podkreślił naukowiec.