PO: ptasia grypa szaleje, a rząd sobie nie radzi
W kraju - szczególnie w województwie lubuskim - szaleje ptasia grypa, a rząd i ministerstwo rolnictwa są totalnie zaskoczone i nie mogą sobie poradzić - uważają posłowie Platformy Obywatelskiej.
- Chciałbym poinformować państwa w tonie alarmistycznym, że w Polsce w tej chwili szaleje ptasia grypa, która dziesiątkuje stada polskich hodowców i nie tylko. Rząd i ministerstwo rolnictwa są totalnie zaskoczone, a także administracja ze wszystkimi swoimi służbami. Nie mogą sobie poradzić - powiedział na piątkowym briefingu w Sejmie Zbigniew Ajchler.
Ptasia grypa wróciła na Pomorze Zachodnie. Padłe mewy były chore
Według niego, "rolnicy dokonują pielgrzymki w strachu przed bankructwem, bo rozmiary śnięć ptaków są straszne". - Na dziś mamy ok. 150 tys. zatrutych ptaków: indyków, gęsi, kaczek. Służby nie nadążają z ich odbiorem - powiedział poseł PO nawiązując do sytuacji w woj. lubuskim.
- Co tam się wyprawia, tam są hałdy żywych i nieżywych ptaków, jest do utylizacji element ściółki po tych ptakach. Mimo, że pan wojewoda lubuski ogłosił, że wszystko to będzie usunięte, nie ma decyzji w tym zakresie. Pan minister rolnictwa kompletnie nad tym nie panuje, jest totalny chaos w tym rejonie - mówił Ajchler.
Według niego, do akcji pomocy rolnikom włączono wojsko, które - jak twierdzi poseł PO - nie przestrzega podstawowych zasad bioasekuracji. - Wchodzą, kontrolują, przeprowadzają swoje czynności i jednocześnie bez dezynfekcji wychodzą na tereny nieobjęte skażeniem - relacjonował poseł. Jego zdaniem, jeśli pan minister rolnictwa, Krzysztof Jurgiel będzie nadal spał, to z ptasią grypą będzie jak z ASF, gdzie 50 proc. wieprzowiny trzeba importować z Zachodu.
Ptasia grypa – trzy kolejne ogniska w Polsce
- Alarmuję: panie ministrze, jeśli nie może pan objąć sprawy swoją organizacją, to niech pan zrezygnuje, niech przyjdzie inny minister, inny człowiek i da sobie z tym radę; tak dalej być nie może - powiedział Ajchler.
W Lubuskiem potwierdzono dotychczas pięć ognisk wirusa H5N8 u ptactwa hodowlanego. Wszystkie znajdują się w podgorzowskiej gminie Deszczno, gdzie występuje duże zagęszczenie ferm drobiarskich. Służby weterynaryjne podjęły decyzję o wybiciu i utylizacji wszystkich ptaków hodowlanych ze stref zapowietrzonych. Według szacunków będzie to ponad 500 tys. sztuk drobiu.
Na miejscu pracują specjalistyczne firmy zajmujące się usypianiem ptaków, których zwłoki pod nadzorem policji są wywożone do zakładów zajmujących się utylizację martwych zwierząt. Walka z chorobą może potrwać kilka miesięcy.
Potwierdzono też informację o wykryciu dwóch ognisk ptasiej grypy w Małopolsce i na Podkarpaciu, ale ich skala jest znacznie mniejsza niż w Lubuskiem.
Książki warte polecenia: Sygnały kur nieśnych | Hodowla i chów gęsi | Sygnały brojlerów