Lech: ptasia grypa wyklucza eksport drobiu do Azji
Likwidacja ogniska to pierwszy etap walki z ptasią grypą, teraz istotne jest łagodzenie skutków wynikłych dla producentów drobiu - uważa Ewa Lech, wiceminister rolnictwa.
W sobotę Instytut Weterynarii w Puławach potwierdził wirusa H5N8 (tzw. ptasiej grypy) u gęsi na fermie Deszcznie koło Gorzowa Wielkopolskiego (woj. lubuskie). W gospodarstwie było ok. 700 tys. sztuk gęsi. Wojewoda lubuski wydał rozporządzenie, zgodnie z którym wyznaczono obszar zapowietrzony wokół ogniska choroby o promieniu ok. 3 km, oraz obszar zagrożony – wokół ogniska o promieniu ok. 10 km.
Skorupski: ognisko ptasiej grypy zlikwidowane
Wiceszefowa resortu mówiła, że obostrzenia wiążą się z niedogodnościami dla hodowców drobiu, chodzi m.in. o transport ptaków do ubojni i zakładów przetwórczych, a także o możliwości sprzedaży i ceny, jakie uzyskają za drób.
Zauważyła, że w tym rejonie znajdują się liczne stada głównie indyków, kaczek i gęsi, a wiec drobiu, który chętnie ubija się na święta. Dodała, że wszystkie fermy były nastawione na eksport do Niemiec.
Lech poinformowała, że spotkała się w Świebodzinie z powiatowymi lekarzami weterynarii, gdzie rozmawiano m.in. o problemach, jakie mogą dotknąć hodowców z tamtych terenów. - Apelowałam do lekarzy powiatowych, aby w oparciu o analizę ryzyka dopuszczali do przemieszczenia drobiu do rzeźni - powiedziała.
Polityk wyjaśniła, że taki transport ptaków jest możliwy ze strefy zapowietrzonej, ale po przeprowadzeniu badań weterynaryjnych. Zaznaczyła, że mięso tego drobiu, choć jest pełnowartościowe, będzie specjalnie znakowane, a dodatkowo, by mieć pewność, że wirusa w nim nie ma, podlegać ma obróbce cieplnej.
Nadchodzą ciężkie czasy dla producentów brojlerów
Wiceminister nie wyklucza, że mogą pojawić się kolejne przypadki ptasiej grypy w stadach hodowlanych. - To teren rozlewisk, jest dużo cieków wodnych i dużo drobiu wodnego. Do końca grudnia są przeloty dzikich ptaków - zauważyła. Dlatego tak istotne jest przestrzeganie zasad bioasekuracji. Zaapelowała do rolników, aby trzymali drób w zamknięciu.
Lech zapytana o możliwości eksportu polskiego drobiu, powiedziała, że pojawianie się w Polsce ptasiej grypy nie zamyka możliwości wywozu drobiu do UE, gdzie trafia ok. 80 proc. eksportu. Nie można tylko wywozić mięsa z obu stref z ograniczeniami, ale z innych tak - dodała.
Natomiast, jeżeli chodzi o tzw. kraje trzecie (pozaunijne), to pojawienie się wirusa automatycznie wyklucza eksport. - W świadectwach zdrowia trzeba zadeklarować, że w Polsce tej choroby nie ma. Dotyczy to eksportu do krajów azjatyckich, a najbardziej dotknie to eksporterów drobiu do Chin - zaznaczyła Lech.
Książki warte polecenia: Sygnały kur nieśnych | Hodowla i chów gęsi | Sygnały brojlerów