Grypa ptaków wciąż groźna. Jesień sprzyja nowym zakażeniom
Wirus grypy ptaków wciąż jest wykrywany w krajach Europy Zachodniej - informuje TVP 1. Niestety wydaje się tylko kwestią czasu kiedy zakażone dzikie ptaki przylecą do naszego kraju.
Służby weterynaryjne apelują więc do hodowców drobiu o zminimalizowanie ryzyka przeniesienia wirusa do gospodarstwa.
Ogniska grypy ptaków są ciągle wykrywane przez służby weterynaryjne w Europie, między innymi w Wielkiej Brytanii, Holandii, Francji czy w Niemczech.
Ukraiński gigant przejmuje polski drób
Ogniska ptasiej grypy wybuchają, ponieważ w Europie ciągle mają miejsce migracje zakażonych łabędzi czy kaczek.
- To jest ten wirus który pozostał po tej fali zachorowań która miała miejsce na przełomie roku 2016 i 2017. On po prostu w Europie został i on jest przenoszony przez lokalne migracje ptaków - mówił dla TVP 1 Krzysztof Niemczuk z Instytutu Weterynarii w Puławach.
Hodowcy powinni zgodnie z zaleceniami służb weterynaryjnych ograniczyć możliwość wędrówki drobiu do przydomowych zbiorników wodnych. Ponadto pasze oraz źródła wody powinny być zabezpieczane przed dostępem do nich dzikich ptaków.
Drób jest w cenie. Producenci odrabiają straty
Inspekcja weterynaryjna proponuje, aby hodowcy i producenci stosowali się do wymagań, jakie obowiązywały wiosną tego roku. Oznacza to, że w miarę możliwości należy utrzymywać drób w budynkach lub wolierach.
- W zeszłym roku większość przypadków grypy ptaków wystąpiła właśnie w tych gospodarstwach, gdzie znajdowały się oczka wodne bądź jakieś strumyki - mówił dla TVP 1 Paweł Niemczuk, główny lekarz weterynarii.
Wirus grypy ptaków nie jest groźny dla człowieka. Generuje jednak olbrzymie straty dla hodowców i producentów drobiu. Mogą one wynosić od kilku do nawet kilkuset tysięcy złotych.
Gdyby ptasia grypa ponownie pojawiła się w Polsce znów ucierpi na tym eksport naszego drobiu na pozaunijne rynki.
- Książki warte polecenia: Hodowla i chów gęsi |Sygnały brojlerów |Sygnały kur nieśnych