Główny Lekarz Weterynarii apeluje do hodowców drobiu o bioasekurację
Włodzimierz Skorupski, Główny Lekarz Weterynarii zaapelował w Gorzowie Wielkopolskim do hodowców drobiu o przestrzeganie zasad bioasekuracji, by powstrzymać rozprzestrzenianie się wirusa ptasiej grypy.
- Najważniejsza jest szybka likwidacja, wygaszanie tych ognisk i utylizacja, odkażanie i kontrola, czyli bioasekuracja, bioochrona gospodarstw. Chciałbym zaapelować do wszystkich hodowców i producentów drobiu i gospodarstw przyzagrodowych, żeby poważnie traktowali zasady biochrony i bioasekuracji - mówił Skorupski w poniedziałek w Lubuskim Urzędzie Wojewódzkim podczas briefingu z udziałem Władysława Dajczaka, wojewody lubuskiego.
Lubuskie walczy z ptasią grypą. Wojewoda chce pomocy
- To znaczy zwierzęta w gospodarstwach drobnych, a przede wszystkim w fermach nie mogą mieć kontaktu ze zwierzętami dzikimi. Chodzi też o to, żeby karma, którą karmi się zwierzęta hodowlane była zabezpieczona, strój ma być odkażany, jednorazowy. Każdy z hodowców zna te zasady bioasekuracji - dodał.
W Lubuskiem potwierdzono dotychczas cztery ogniska wirusa H5N8 u ptactwa hodowlanego. Wszystkie znajdują się w podgorzowskiej gminie Deszczno, gdzie występuje duże zagęszczenie ferm drobiarskich.
Według Skorupskiego, gdyby zasady bioasekuracji były przestrzegane, to nie byłoby tak dużego problemu. - Zasady nie były przestrzegane, skoro wirus się dostał do środka, do kurnika, to gdzieś ten łańcuch bioochrony pękł. Wirus tam sam się nie dostał. Wiadomo, że ptaki hodowlane mają inną odporność niż ptaki dziko żyjące i w większości tych przypadków, te zasady bioasekuracji zostały gdzieś złamane - uznał.
Ptasia grypa atakuje na Podkarpaciu
Wojewoda potwierdził, że wystąpił do resortu finansów o przesunięcie 70 mln zł z rezerwy na zabezpieczenie odszkodowań i finansowanie działań związanych z likwidacją ognisk choroby. Wyjaśnił, że te 70 mln zł wynika z szacunków dokonanych przez biegłych oraz Powiatowego Lekarza Weterynarii w Gorzowie Wlkp.
- Czekamy na odpowiedź. Przypomnę, że pismo poszło dwa dni temu. Spokojnie poczekajmy, ale też wiemy, że odszkodowania są pewne i oczywiste na podstawie przecież ustawy z 2004 roku. Tutaj nie ma mowy, żeby pieniędzy brakło na ten cel - powiedział Dajczak.
- To chyba największa fala w okresie powojennym tej choroby. Hodowcy muszą wykonywać wszystkie zalecenia. My sami tej choroby nie zwalczymy, a zapłacimy za nią wszyscy. Teraz jest bardzo duża rola hodowców, jak oni do tego podejdą - powiedział Skorupski.
W strefie zapowietrzonej zostaną wybite wszystkie ptaki hodowlane
Dr Katarzyna Lasiecka z Głównego Inspektoratu Weterynarii (koordynuje działania służb weterynaryjnych w gminie Deszczno) poinformowała, że w resorcie rolnictwa są prowadzone prace nad nowym rozporządzeniem dotyczącym bioasekuracji.
- Brak bioasekuracji i niedopełnienie tych obowiązków przez hodowcę będzie brane jako jedna z głównych determinant wypłaty odszkodowań dla hodowców. Mówimy o bardzo wysoce zjadliwym szczepie wirusa (dla ptaków - PAP), dlatego też zalecana jest szczególna uwaga z punktu bioasekracji fermy i przemieszczania się ludzi, którzy mieli kontakt z fermami, gdzie były ogniska wirusa - powiedziała.
Skorupski potwierdził informację o wykryciu ogniska ptasiej grypy w jednym z gospodarstw agroturystycznych na Podkarpaciu. - To kilkanaście sztuk - perliczki, kaczki, kury ozdobne, ale tam jest sytuacja zupełnie inna (niż w Lubuskiem - PAP), bo tam w promieniu 3-10 km nie ma żadnych ferm. Nie porównujmy tych dwóch rzeczy, to zupełnie inna skala problemu - podkreślił na koniec.
O zachowanie szczególnej ostrożności i zasad higieny do hodowców i producentów drobiu zaapelowała również w poniedziałek Krajowa Rada Drobiarstwa-Izba Gospodarcza.
Książki warte polecenia: Sygnały kur nieśnych | Hodowla i chów gęsi | Sygnały brojlerów