Więcej bydła na południu Polski? Resort zachęca do hodowli ras mięsnych
Według posła Jana Warzechy (PiS) na Podkarpaciu i w Małopolsce są olbrzymie, niewykorzystane obszary pod produkcję rolną ze względu na krótki okres wegetacji. - Nie można uprawiać wielu roślin, natomiast są to wspaniałe tereny do hodowli bydła mlecznego - przekonywał.
- Rozumiem, że odbudowa stada bydła mlecznego do poziomu z lat 70. i 80. nie jest łatwa, ale przy szczególnym wsparciu dla hodowców w ciągu kilku lat jest to możliwe. Chciałbym zapytać, czy ministerstwo i ARiMR o tym myślą? Czy moglibyśmy być eksporterem mleka w proszku do Chin w większym zakresie? Wiemy, że obecnie nie jesteśmy w stanie zaopatrzyć 1/4 jednej prowincji, ale być może pojawiłaby się taka szansa w przyszłości - zastanawiał się parlamentarzysta.

Polski rynek wołowiny będzie rozwijał się nadal
Według Jacka Boguckiego, wiceministra rolnictwa ze względu na położenie Chiny mają dostęp do rynków, które potrafią zaoferować sproszkowane mleko w korzystnej cenie.
- Mówię o zdecydowanie większym od Polski producencie, czyli o Nowej Zelandii, która z nami tam konkuruje. Chociaż mleko w proszku jest wysyłane głównie poza UE, to jednak odległe rynki nie są atrakcyjne dla naszych eksporterów. Wystarczy dodać, że około 50 firm ma w tej chwili możliwość sprzedawania do Chin, ale nie wykorzystuje tego. A więc cena jest też barierą - zaznaczał wiceminister.
I dalej objaśniał. - Jeśli chodzi o tereny podkarpackie, to myślę, że konkurowanie z Nową Zelandią w produkcji mleczarskiej, ekstensywnej, bo tak zrozumiałem wypowiedź, nie byłoby wskazane dla Polski. U nas ten rodzaj produkcji mleczarskiej się nie rozwinął i chyba nie rozwinie się, chociaż mamy pewne atrakcyjne tereny pod względem takiej produkcji. Bardziej zachęcamy rolników do produkcji bydła mięsnego.

Są nowe prognozy dla rynku wołowiny. Eksperci nie przewidują wstrząsów
Wiceszef resortu podkreślił też, że w tym roku pierwszy raz od wejścia Polski do UE udało się uruchomić program, w ramach którego była do zdobycia znacząca dotacja dla rolników na poprawę materiału hodowlanego, w zakresie bydła mięsnego i mlecznego (zakup jałówek). - Kilkadziesiąt milionów złotych zostało skierowanych na ten cel. Mam nadzieję, że przekazane środki przyniosą efekty w najbliższych latach - mówił Bogucki.
Zdaniem posła Jarosława Sachajki (Kukiz15) trudno mówić o ekstensywnej produkcji mlecznej, a tym bardziej o jej opłacalności, skoro nie mamy żadnego prawidłowego materiału hodowlanego. - Nie mamy polskiej rasy, która nadawałaby się do tego celu. Jest to dwudziestoletnia, jeśli nie trzydziestoletnia zaszłość. W Irlandii taka hodowla dobrze się sprawdza, bo mają swoje rasy. Norwegia ma też swoje rasy. A w Polsce postawiliśmy na obcą rasę i zupełnie nie ma opłacalności produkcji mleka - argumentował.
Poseł odniósł się również do wspomnianego, dotowanego zakupu jałówek. - Dochodzą do mnie głosy, że duża część z tych pieniędzy została, niestety, zmarnowana. Jeżeli ojciec synowi, syn ojcu sprzedaje i obrót jałówkami jest w ramach niby dwóch gospodarstw, a tak naprawdę w ramach jednego, to myślę, że trzeba o tym szerzej porozmawiać - zaznaczył na koniec Sachajko.