Producenci mleka spodziewają się ograniczenia hodowli
W wyniku radykalnych obniżek cen mleka, obserwowanych od stycznia, należy spodziewać się redukcji hodowanych w Polsce stad i upadłości małych mleczarni - uważa Martin Ziaja, członek zarządu Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka.
W Opolu spotkali się producenci mleka z województw opolskiego i śląskiego. Przedstawiciel PFHBiPM przedstawił sytuację na rynku mleka. Jak podkreślił, po trwającej półtora roku hossie od stycznia 2023 roku widoczne jest gwałtowne załamanie cen skupu i opłacalności produkcji surowca.
Mleko w skupie będzie tańsze, ale produkcja nadal rentowna
- Jeszcze w grudniu mieliśmy bardzo dobre ceny w skupie. W styczniu doszło do bardzo gwałtownego i głębokiego załamania. Stawki w skupie spadły o 60 groszy na litrze. Ten kryzys był do przewidzenia. Ceny masła i serów dojrzewających poszły tak wysoko w górę, że klienci zaczęli rezygnować z zakupów. Inna sprawa, że masło w blokach i sery to produkty spekulacyjne, które można długo przechowywać i transportować na duże odległości. Teraz duże sieci handlowe dyktują warunki mleczarniom. Wiele z nich nie jest w stanie zaoferować godziwych cen za surowiec producentom mleka. Do jesieni ta sytuacja raczej się nie zmieni i nie ma większych szans na powrót do cen z jesieni zeszłego roku - powiedział Ziaja.
Jego zdaniem największy problem będą miały małe mleczarnie, które nie są w stanie przerobić całości odbieranego przez siebie surowca i sprzedają nadwyżki większym zakładom jako tzw. mleko przerzutowe. - W tej chwili cena za litr takiego mleka dochodzi do 1,4 złotego. Nie trzeba być wybitnym ekonomistą, żeby zrozumieć jaki los czeka te zakłady, ale i hodowców, którzy do nich dostarczają mleko - przekonywał ekspert.
Jak wspierać wysoką produkcję mleka?
Zdaniem przedstawiciela PFHBiPM należy oczekiwać dalszych zmian strukturalnych wśród producentów mleka. - W momencie wejścia Polski do UE w 2014 roku w naszym kraju było 330 tysięcy dostawców mleka. W tej chwili jest ich około 90 tysięcy. Zmalała też liczba krów z 2,6 mln do 2,1 mln. Jednocześnie wzrosła roczna produkcja mleka z 8,5 mld litrów do 12,5 mld. Ten trend będzie utrzymany, choć zmiany przyspieszą - uważa.
Wskazał m.in. na rosnące koszty produkcji przy malejącej opłacalności i problemy z pozyskaniem pracowników do dużych hodowli. Jak zaznaczył, wielu właścicieli dużych gospodarstw podejmowało decyzje o likwidacji stad już dwa lata temu, jednak trwająca kilkanaście miesięcy hossa sprawiła, że decydowali się na odroczenie wprowadzenia ich w życie.
- Przewidujemy nie tylko redukcje małych, ale i likwidacje dużych gospodarstw, zwłaszcza tych, które dzierżawiły grunty od KOWR. Kolejnym problemem jest konkurencja ze strony firm energetycznych, które bez problemu przebijają płacone przez nas stawki za dzierżawę gruntów niskich klas. Zamiast kukurydzy czy pastwisk są na nich farmy fotowoltaiczne. W ubiegłym roku cena netto oleju napędowego wzrosła o 80 procent, a nawozów trzykrotnie. Przy obecnym koszcie produkcji litra mleka na poziomie 2-2,4 zł, za chwilę krzywa ceny skupu przetnie krzywą kosztów - wyjaśnił Ziaja.
Jego zdaniem nadzieją dla polskich hodowców jest program wdrażany przez rząd Niderlandów, który chce nakłonić producentów do likwidacji lub ograniczenia hodowli w tym kraju. - Holendrzy dają na ten cel 25 mld euro. Biorąc pod uwagę fakt, że w tak małym kraju jakim jest Holandia, produkuje się tyle mleka co w Polsce, możemy tylko trzymać kciuki za powodzenie ich programu - podkreśla na koniec ekspert.
- Książki warte polecenia: Sygnały racic|Rozród - Praktyczny przewodnik zarządzania rozrodem (Cow Signals)