Bydło nie jest instalacją przemysłową czyli rozsądek zwyciężył
Bydło nie zostało uznane za instalację przemysłową w czasie zakończonego trilogu. Toczył się on pomiędzy Radą Europejską, Parlamentem Europejskim i Komisją Europejską w sprawie dyrektywy o emisjach przemysłowych.
Argumenty hodowców na szczęście znalazły uznanie decydentów. Pozostaje mieć nadzieję, że podobnie podejdą oni do kwestii przeglądu przepisów dotyczących dobrostanu zwierząt, reformy polityki promocji artykułów rolno-spożywczych UE oraz toczących się negocjacji nad strefami wolnego handlu.
– Oczekujemy od unijnych polityków rozsądnych i wyważonych rozwiązań, które są wypracowane na drodze negocjacji z rolnikami. Siłowe narzucanie arbitralnych decyzji, które nie są poparte żadnymi dowodami naukowymi to droga donikąd – mówi Jerzy Wierzbicki, prezes Polskiego Zrzeszenia Producentów Bydła Mięsnego dodając:
Hodowcy bydła mają za sobą bardzo dobry rok
– Apelujemy o konstruktywny dialog ze środowiskami rolniczymi w każdym dotyczącym nas temacie. Decyzje w sprawie dyrektywy IED pokazały, że taki dialog jest możliwy
Komisja Europejska 5 kwietnia 2022 r. przedstawiła przegląd dyrektywy z 2010 r. w sprawie emisji przemysłowych (IED).
Dyrektywa ta kontroluje wpływ na środowisko największych instalacji przemysłowych i hodowlanych w Unii Europejskiej zwanych przez KE instalacjami rolno-przemysłowymi.
W projekcie ustanowiono system, którego celem jest zapewnienie stopniowej redukcji zanieczyszczeń pochodzących z tych instalacji.
Sprawa dyrektywy od początku zbulwersowała wszystkich unijnych hodowców, którzy wskazywali na absurdy niektórych propozycji KE. Wiele wskazywało na to, że nawet najmniejsze gospodarstwa mogą zostać uznane za instalacje przemysłowe.
Społeczność rolnicza w całej Europie podkreślała, że wspiera unijne cele klimatyczne, a rolnicy i ich spółdzielnie robią co w ich mocy, aby zmniejszyć wpływ działalności rolniczej na środowisko poprzez stosowanie zrównoważonych praktyk.
Praktyki te prowadzą do redukcji emisji amoniaku, metanu i tlenku azotu, bez uszczerbku dla produkcji żywności.
Obalamy mity: emisja CO2 przez bydło i konkurencja z produkcją roślinną
Propozycja KE nie brała pod uwagę potrzeby produkcji przez rolników żywności, nakładając nadmierne ograniczenia na trzy ważne sektory rolne.
Pierwotne propozycje KE oznaczały że gospodarstwa, które utrzymują powyżej 150 dużych jednostek przeliczeniowych żywego inwentarza (DJP), uznawane będą jako "instalacje rolno-przemysłowe".
Zwiększyłoby to dziesięciokrotne liczbę gospodarstw hodowlanych bydła, trzody chlewnej, drobiu, które mają być objęte kosztownymi wymogami przewidzianymi przez dyrektywę.
Unijni hodowcy bydła konsekwentnie wzywali Parlament Europejski oraz Radę do ponownego opracowana dyrektywy IED w sposób, który uwzględnia obawy hodowców.
Zwracano uwagę, że w obliczu agresji Rosji na Ukrainie, która może doprowadzić do klęski głodu w wielu regionach świata niezbędne jest zapewnienie produkcji zdrowej, zrównoważonej i przystępnej cenowo żywności, która będzie wytworzona w sposób jak najmniej negatywie wpływający na środowisko. Argumenty hodowców na szczęście znalazły uznanie decydentów.
Więcej informacji na temat hodowli bydła oraz produkcji mleka znajdziesz w magazynie "Hoduj z Głową Bydło" ZAPRENUMERUJ
Książki warte polecenia: Sygnały racic|Rozród - Praktyczny przewodnik zarządzania rozrodem (Cow Signals)