Bydło mięsne drożeje. To początek końca kryzysu?
Hodowcy bydła mięsnego w ostatnich tygodniach nie mieli powodów do zadowolenia. Jednak wszystko wskazuje na to, że sytuacja na rynku zaczyna się poprawiać.
Przetwórcy zaczynają płacić wyższe stawki za bydło ponieważ, jak informuje TVP, potrzebują oni towaru. Tym samym trend zgodnie z którym ceny tych zwierząt rosną, staje się coraz bardziej wyraźny.
Ceny żywca wołowego wzrosły od 10 do 30 groszy za kilogram. Mimo to są one niższe od ubiegłorocznych stawek o około złotówkę.
Zakłady mięsne obecnie za buhaje płacą od 6,5 zł za kg w przypadku rasy holsztyńsko-fryzyjskiej, do 7,3 zł za kg za sztuki mieszańcowe oraz mięsne.
Ubojnia w Kalinowe. Są zarzuty za znęcanie się nad zwierzętami
Producenci bydła mięsnego, którzy sprzedają jednorazowo więcej sztuk zwierząt, mogą negocjować wyższe stawki, które rosną do 7,5 zł za kilogram żywca.
Rasy bydła, które trafiają głównie na eksport czyli limousine, charolaise czy simental, są jeszcze droższe. Jednak jak podaje TVP, tych zwierząt brakuje na rynku.
Za jałówki zakłady mięsne płacą nieco wyższe stawki niż za buhaje. Ceny skupu tych zwierząt ras mięsnych przekraczają 7,5 zł za kg.
Krowy brakowane są najtańsze. Przetwórcy płacą za nie od 5 do 5,5 zł za kilogram żywca.