ASF to prawdziwy problem, a nie program bioasekuracji
II Narodowy Dzień Świni to konferencja, która odbyła się 6 marca w Tarnowie Podgórnym w woj. wielkopolskim i zgromadziła ponad 300 uczestników. Jej głównym organizatorem była Inconventus Group. Hodowcy, którzy wzięli udział w spotkaniu dyskutowali o aktualnych problemach, które dotykają branżę trzodziarską.
- Dostosowanie się do zasad bioasekuracji to żadne wyzwanie. Prawdziwe problemy pojawiają się dopiero wtedy, kiedy na nasz teren wchodzi wirus ASF. Nakłady na bioasekurację są nieporównywalne ze stratami, jakie wówczas ponosimy - mówił Sylwester Rzewuski z Podlaskiego Związku Rolniczych Zrzeszeń Branżowych Producentów Trzody Chlewnej.
ASF. 110 przypadków u dzików. Wirus wciąż w natarciu
Wynikają one po pierwsze z niższej ceny skupu tuczników nawet o 1 zł, ale przede wszystkim z 10 kilometrowej strefy zapowietrzonej, z której nie można sprzedawać zwierząt przez okres co najmniej 40 dni od wybuchu ogniska.
Prezes Wielkopolskiej Izby Rolniczej Piotr Walkowski podkreślał, że coraz więcej mieszkańców miast wykupuje działki i buduje domy na terenach wiejskich. I to właśnie oni sprzeciwiają się budowie nowych chlewni, ale również kurników i obór.
- Wieś to jest miejsce, w którym produkuje się zwierzęta. Wystarczy jeden prosty zapis w ustawie, dlaczego nikt jeszcze tego nie zrobił? - pytał Piotr Kamiński producent tuczników oraz członek Zachodniopomorskiej Izby Rolniczej.
- Wsparcie dla grupy producenckiej nie jest wypłacane na jej założenie, ale na funkcjonowanie i realizację konkretnych celów. A jednym z nich jest wytwarzanie produktów, na które rynek zgłasza zapotrzebowanie. Dzisiaj są to duże i wyrównane partie mięsnych świń - mówił Wojciech Styburski z firmy Agro Integracja Sp. z o.o.
Pieniądze są wypłacane przez pięć kolejnych lat do udokumentowanej wartości rocznych przychodów netto całej grupy.
Ceny tuczników w Niemczech przestały rosnąć. Czas na stabilizację?
Maciory są coraz bardziej plenne. W związku z tym pojawiają się pewne problemy.
- Obserwowałam czas trwania porodu wysokoprodukcyjnej maciory. Wyniósł on pięć godzin. W tym czasie urodziło się 21 prosiąt. Analizowałam również czas, w którym oseski podchodziły do sutków. Po pięciu godzinach niektóre z nich wciąż nie pobrały siary, gdy tymczasem powinny to zrobić w ciągu maksymalnie 20 minut - mówiła Ilona Wijers z firmy Fancom B.V.
Odpowiednia bioasekuracja na fermie jest ważna nie tylko w kontekście zabezpieczenia przed ASF-em.
- Bioasekuracja wpływa bezpośrednio na parametry produkcyjne decydujące o opłacalności. Np. wzrost padnięć prosiąt o 1 proc. powoduje dodatkowy koszt na jednego sprzedanego tucznika w wysokości 1,68 zł - tłumaczył lekarz weterynarii Adam Grabowski.
- Zachęcam wszystkich hodowców do tego, aby przygotowali tzw. program higieny chlewni, w którym opisane zostaną procedury dotyczące mycia i dezynfekcji. Mają one dotyczyć np. częstotliwości wykonywanych czynności, nazwy produktów czy ich stężenia - mówiła Urszula Teter z firmy Cid Lines.
- Książki warte polecenia: Sygnały świń