Japonia – kraina ryżu
Japonia to dla każdego obcokrajowca kompletnie inny świat – odmienna kultura, odmienne zwyczaje, a także odmienna żywność. Dowiedz się, jak wygląda japońskie jedzenie oczami turysty z Polski.
Przeciętnemu Polakowi kuchnia japońska nieodłącznie kojarzy się z ryżem. I słusznie, jest to jej podstawowy składnik, jada się go na śniadanie, obiad i kolację. W przeszłości był używany jako forma płatności i stanowił o zamożności poszczególnych daimyō, czyli japońskich panów feudalnych z okresu szogunatu. To zboże jest również obecne w tradycyjnym systemie miar i wag: koku to ilość ryżu, wystarczająca do wyżywienia jednego człowieka przez rok, natomiast masu to ilość ryżu na osobę na jeden dzień (obie są jednostkami objętości).
Ryż można kupić w każdym sklepie. Z reguły jest sprzedawany w dużych ilościach, po pięć, dziesięć czy dwadzieścia kilogramów, w supermarketach można natrafić na jeszcze większe worki zawierające pięćdziesiąt kilogramów. Najprostszą japońską potrawą jest miseczka ugotowanego ryżu. Aby urozmaicić danie dodaje się do niego furikake, przyprawę w postaci posypki (można uznać ją za japoński odpowiednik Vegety). Jest to mieszanina suszonych ryb i wodorostów, sezamu, soli i innych suszonych składników (np. warzyw czy jajek). Furikake nadaje potrawie charakterystyczny dla kuchni japońskiej lekko słonawy posmak.
Każdemu, kto przyjedzie do Japonii, polecam onigiri. To bardzo popularna przekąska: ryż z farszem uformowany w trójkątny lub owalny kształt, często zawinięty w nori (wysuszone wodorosty sprzedawane w postaci arkuszy). Jako nadzienie może posłużyć ryba, krewetki, ikra lub umeboshi, kwaśna marynowana śliwka. Onigiri to doskonały prowiant na drogę, idealnie mieści się w dłoni, jest bardzo pożywne, smaczne i tanie. W sam raz na zaspokojenie „małego głoda” albo na drugie śniadanie.
Z ryżu wyrabia się też tradycyjne ciasto zwane mochi, podstawowy składnik japońskich słodyczy. Jest miękkie, ciągnące się i ma konsystencję zbliżoną do klusek (niektórzy twierdzą, że mochi to właśnie japońskie kluski, co nie do końca jest zgodne z prawdą). Tradycjnie wykonuje się je podczas ceremonii zwanej mochitsuki, kiedy ciasto ryżowe ubijane jest w wielkim drewnianym lub kamiennym moździerzu (usu) specjalnym drewnianym ubijakiem (kine), a następnie formowane w różne kształty, najczęściej spłaszczonych kulek. Rodzajów mochi jest mnóstwo, więc każdy amator słodyczy znajdzie coś dla siebie. Osobiście polecam daifuku, czyli mochi nadziewane anko (pastą ze słodkiej czerwonej fasoli), najbardziej popularny smakołyk. Inne często spotykane dodatki to truskawki i sproszkowane liście yomogi, które nadają słodyczom zielony kolor. Co ciekawe i przerażające zarazem, jedną z częstych przyczyn zgonów starszych ludzi w Japonii jest zadławienie się mochi (ze względu na ich konsystencję). Co roku prowadzone są kampanie społeczne, które zachęcają do pokrojenia ciasta na małe kawałki przed zjedzeniem.
Innym popularnym deserem jest dango, podobne do mochi małe kulki z ciasta ryżowego (najczęściej trzy lub cztery) nadziane na patyczek. Często stanowią dodatek do zielonej herbaty. Popularnym dodatkiem do dango jest polewa. Może to być anko, pasta z jadalnych kasztanów lub z czarnego sezamu (goma), albo syrop z sosu sojowego, cukru i skrobi. Zarówno mochi jak i dango są na wyposażeniu każdego japońskiego sklepu. Co rano przyjeżdża świeża partia produktu. Z zakupami warto poczekać do późnego popołudnia i wieczora, kiedy można dostać ostatnie sztuki po obniżonej cenie. Bardziej wyszukane mochi są pakowane do ekskluzywnych pudełek przypominających bombonierki i sprzedawane jako pamiątki.