Znikają wilcze białe plamy. Drapieżniki wracają w stare miejsca
Z ostrożnej analizy wynika, że w lasach RDLP w Łodzi jest już co najmniej 30 wilków. To oznacza, że są trzy, a prawdopodobnie cztery stałe watahy, z których dwie na pewno miały w ubiegłym roku młode.
Pierwsze, niepewne doniesienia o wilkach w tym regionie zaczęły pojawiać się już kilka lat temu. Na początku były traktowane ostrożnie, z niedowierzaniem albo ukrywane, żeby nie budzić niepotrzebnej sensacji.
Gmina ma obowiązek reagować, gdy wilki są zagrożeniem
Polska centralna długo bowiem pozostawała białą plamą na wilczej mapie kraju. Niewiele jest tam rozległych lasów, w których drapieżniki mogą spokojnie żyć, polować i rozmnażać się. Wreszcie zwierzęta te pojawiły się też w łódzkich lasach - informują Lasy Państwowe.
Wilki nie zamieszkały oczywiście w podmiejskich lasach czy małych, oderwanych kompleksach leśnych (choć i tam można spotkać pojedyncze, migrujące osobniki), ale w obszarach zaliczonych do tzw. korytarzy ekologicznych - w ciągach lasów wzdłuż dolin rzecznych: Pilicy, Warty czy Rawki, w południowej i wschodniej części województwa łódzkiego i Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Łodzi.
Wilki od kilkunastu lat dynamicznie zwiększają swoją liczebność. Nie tylko wróciły na tereny, które zajmowały po drugiej wojnie światowej, kiedy ich populacja w Polsce była najliczniejsza w XX w., ale pojawiają się też tam, gdzie od dawna ich nie było.
Jeszcze na początku XXI wieku wilki kojarzone były głównie z górami - wschodnimi Beskidami i Bieszczadami oraz z Puszczą Białowieską. Spotykane były także w Puszczy Augustowskiej, na Roztoczu i w Puszczy Noteckiej. Ich liczbę, według różnych źródeł, określano na 500-1000 osobników.
Obecnie według Głównego Urzędu Statystycznego populacja wilka przekroczyła 2 tys. osobników.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl