Zginął ratując dzieci. Przydomowy staw miejscem tragedii
Gdy na stawie przy gospodarstwie pod dwiema dziewczynkami załamał się lód, na pomoc ruszył m.in. 40-letni mężczyzna. Dzieci zostały uratowane, ale 40-latek, niestety, zmarł na miejscu.
Zdarzenie miało miejsce w miejscowości Robawy (pow. kętrzyński, woj. warmińsko-mazurskie). Pod dziewczynkami w wieku 9-10 lat, które bawiły się na przydomowym stawie, załamał się lód.
Pod koniem załamał się lód. Wypadek przy zrywce drewna
"Słysząc krzyki, na pomoc dziewczynkom ruszył mężczyzna (ok. 40 lat) i kobieta (ok. 60 lat), którzy weszli do wody i krusząc lód, próbowali dostać się do poszkodowanych. Po zaalarmowaniu służb na pomoc przybył kolejny mężczyzna (ok. 70 lat) i pomagał wyciągać osoby poszkodowane na brzeg" - relacjonuje Komenda Powiatowa PSP w Kętrzynie.
10-latka zdołała o własnych siłach wydostać się na brzeg, natomiast 9-latka zaczęła zanurzać się pod lód.
"Słysząc krzyki, na miejsce udali się dziadkowie jednej z dziewczynek oraz sąsiedzi, wśród których był 40-letni mężczyzna. Wskoczył do wody, by ratować 9-latkę, jednak sam zaczął się topić. Dziewczynkę z wody zdołał wydostać dziadek oraz jeden z sąsiadów. Na brzeg wyciągnęli także 40-latka" - relacjonuje kętrzyńska Komenda Powiatowa Policji.
Gdy strażacy dotarli do gospodarstwa, obie dziewczynki i kobieta były już bezpieczne, niestety 40-latka trzeba było reanimować. Mimo wysiłków strażaków i ratowników medycznych, nie udało się uratować życia mężczyzny. Po 1,5-godzinnej walce lekarz z Lotniczego Pogotowia Ratunkowego stwierdził zgon.
Okoliczności i przyczyny tragedii badają policjanci pod nadzorem prokuratury. Ciało zmarłego zabezpieczono celem przeprowadzenia sekcji zwłok.
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl