Wszędołaz OSP w akcji. Udało się znaleźć i uratować krowy
Biebrzańskie rozlewiska były miejscem trudnej akcji poszukiwania i późniejszego transportu młodych krów, które uciekły właścicielowi. Strażacy-ochotnicy wykorzystywali w niej m.in. ciekawy pojazd - wszędołaz.
Osiem jałówek, najprawdopodobniej czymś spłoszonych, uciekło z gospodarstwa w Grądach Wielkich (pow. łomżyński, woj. podlaskie). Zwierzęta przeprawiły się przez Biebrzę i uciekły na łąki.
Policjanci ratowali gospodarza i konie
Zainicjowana akcja ratownicza prowadzona była w ciężkich warunkach z uwagi na rozległy i podmokły ze względu na rozlewiska teren. Strażacy korzystali m.in. z łódek, quada i drona. A jednostka OSP Nowy Cydzyn przeznaczyła do działań będący na jej wyposażeniu wszędołaz Sherp.
Choć udało się zlokalizować stado, wystraszone uciekinierki znowu się wymknęły. Poszukiwania trwały przez kolejne dni, a właściciel martwił się m.in., czy zwierzęta nie padną ofiarą wilków. Ostatecznie akcja zakończyła się powodzeniem.
"Nasze zadanie polegało na pokonaniu Biebrzy, przetransponowaniu 8 zaginionych krów do miejsca przeprawy przez rzekę. Teren był ciężki, rozlewiska pokryte warstwą lodu, oraz bagna. Po 6 godzinach udało się przewieźć całe stado do miejsca przeprawy oraz przetransportować na drugi brzeg rzeki i przekazać właścicielowi" - relacjonowała "na gorąco" jednostka OSP Nowy Cydzyn.
Zwierzęta były skrajnie wycieńczone i wychłodzone. Trafiły pod opiekę weterynarza.
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl