Wiceszef resortu rolnictwa: zero tolerancji dla służb, które nie będą wykonywały należycie pracy na granicy
Wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak zapowiedział w poniedziałek w Dorohusku (Lubelskie) zero tolerancji dla służb, które nie będą wykonywały należycie swojej pracy na granicy podczas kontroli artykułów rolno-spożywczych.
Wiceminister Kołodziejczak spotkał się na przejściu w Dorohusku ze służbami i inspekcjami odpowiedzialnymi za kontrolę towarów rolno-spożywczych na granicy. W spotkaniu wzięli udział przedstawiciele m.in. Krajowej Administracji Skarbowej, Straży Granicznej, weterynarii i sanepidu. „Będzie zero tolerancji dla służb, które nie będą wykonywały należycie swojej pracy” – podkreślił.
Zauważył duże zaangażowanie pracowników, „ale widzi też miejsca, gdzie jest opór osobowy”. „Zero tolerancji dla tych, którzy będą chcieli łamać procedury, zero tolerancji dla tych, którzy na garbie polskich rolników będą chcieli dzisiaj handlować ukraińskim towarem, wprowadzać go na rynek” – dodał Kołodziejczak.
Podkreślił, że ze względu na zapewnienie bezpieczeństwa żywnościowego, potrzeba teraz wytężonej pracy i „każdy będzie musiał pracować na 120 proc.” Wskazał również na koniec przerzucania odpowiedzialności z jednej służby na drugą i zaapelował o zwiększenie kontaktu między nimi.
Jego zdaniem obecnie obowiązujące przepisy nie są dostosowane do bieżącej sytuacji. „To ma być dostosowane do realiów, które dzisiaj niestety dyktują nam ludzie, którzy chcą wykorzystać otwarcie granicy Unii Europejskiej z Ukrainą” – ocenił wiceminister.
Kołodziejczak: wystąpię do resortu zdrowia, by sanepid nadzorował cukier przyjeżdżający do Polski
Podczas briefingu poinformował, że przekaże służbom swoje pierwsze uwagi i wytyczne po jego dwudniowej kontroli na przejściach w woj. lubelskim. „Kończymy dzisiaj z tym, że jest jakiekolwiek przyzwolenie na błędy (...) Te uwagi nie wynikają z tego, że którakolwiek ze służb robiłaby cokolwiek świadomie źle (...) Musimy dostosować się niestety też do tego, że po drugiej stronie mamy wielki, drapieżny biznes, który chce wykorzystać często też naszą dobroć” – wyjaśnił wiceminister.
Wojewoda lubelski Krzysztof Komorski odniósł się do zwiększenia nadzoru nad wpływem artykułów rolno-spożywczych przez granicę z Ukrainą. „Nie chcemy, żeby ograniczało się to tylko do zarządzania zza biurka. Jeżeli będzie potrzeba, będziemy obecni fizycznie na granicy i będziemy rozmawiać z naszymi służbami i osobiście doglądać tego procesu” – zadeklarował wojewoda.
Zaznaczył, że czeka na uwagi od organizacji rolniczych czy innych stowarzyszeń, które mają jakąkolwiek wiedzę na temat niekontrolowanego wpływu towarów rolno-spożywczych. „Powołam zespół doradczy, z którym spotkam się w środę w południe. Zaproszę reprezentantów wszystkich tych podmiotów i będziemy kontrolować, mówiąc kolokwialnie, ‘na piechotę’ wszystkie przypadki nadużyć, które budzą jakiekolwiek wątpliwości. Będziemy badać dogłębnie dokumentację, badać te transporty. Służby dostaną indywidualne wytyczne, i zrobimy wszystko, aby ten proceder ukrócić” – zapowiedział Komorski.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś