Wiceszef MRiRW: społeczne organizacje prozwierzęce nie mają uprawnień kontrolnych
Organizacje społeczne często, poprzez stosowaną odzież (przypominającą mundur) i nazewnictwo (np. „inspekcja”, „straż”) wywołują u osób, u których podejmują interwencje, przekonanie, że mają one do czynienia z przedstawicielami instytucji państwowych - przyznaje wiceszef resortu rolnictwa.
Kwestia uprawnień organizacji deklarujących się jako prozwierzęce, zwłaszcza w zakresie wchodzenia na teren prywatny, odbioru zwierząt itd., budzi emocje u rolników od dawna. Niejednokrotnie przekonywali oni, że „inspektorzy” z tego typu stowarzyszeń, fundacji etc. przekraczali normy prawa, jednocześnie nie mając zazwyczaj ani wykształcenia, ani wiedzy w zakresie hodowli zwierząt.
Hodowcy muszą wiedzieć, jak postępować wobec organizacji prozwierzęcych
Kilka tygodni temu prośbę o informację w sprawie uprawnień przysługujących organizacjom społecznym, których statutowym celem działania jest ochrona zwierząt, wystosowała do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi (MRiRW) Podlaska Izba Rolnicza. Odpowiedź resortu zamieściła na swojej stronie internetowej.
"Animalsi" bez uprawnień kontrolnych
Już na jej wstępie wiceminister rolnictwa Jacek Czerniak podkreśla, że zgodnie z Ustawą z 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt, organizacje społeczne, których statutowym celem działania jest ochrona zwierząt, nie posiadają uprawnień kontrolnych.
„Organizacjom tym nie przysługuje także prawo wejścia na teren prywatny bez uzyskania zgody właściciela” – informuje Czerniak.
Zaznacza, że spośród podmiotów uprawnionych do interwencyjnego odbierania zwierząt, uprawnienia do stosowania środków przymusu bezpośredniego posiadają wyłącznie funkcjonariusze policji i strażnicy straży gminnych (miejskich), o czym przesądza art. 2 ust. 1 pkt 9 i pkt 13 Ustawy z 24 maja 2013 r. o środkach przymusu bezpośredniego i broni palnej.
Interwencyjny odbiór zwierząt? RPO ma swoją koncepcję
"Inspektorzy" stwarzają pozory władzy
„Organizacje społeczne często jednak, poprzez stosowaną odzież (np. militarną, taktyczną, przypominającą mundur) i nazewnictwo (np. „inspekcja”, „straż”, „komendant”) wywołują u osób, u których podejmują interwencje, przekonanie, że mają one do czynienia z przedstawicielami instytucji państwowych lub samorządowych, którzy dysponują wszelkimi środkami do ich skutecznego przeprowadzenia, w tym środkami przymusu” – przyznaje wiceszef MRiRW.
Jak dodaje, w tym kontekście należy pamiętać o art. 193 Kodeksu karnego, który brzmi:
„Kto wdziera się do cudzego domu, mieszkania, lokalu, pomieszczenia albo ogrodzonego terenu albo wbrew żądaniu osoby uprawnionej miejsca takiego nie opuszcza, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku”.
Włodarze potwierdzają lub odmawiają
Według wiceministra, w sprawie istotne jest także, że zgodnie z Ustawą o ochronie zwierząt, możliwość interwencyjnego odebrania zwierzęcia istnieje jedynie w przypadku niecierpiącym zwłoki, gdy dalsze pozostawanie zwierzęcia u dotychczasowego właściciela lub opiekuna zagraża jego życiu lub zdrowiu.
„Ustawa nakazuje przy tym, by o fakcie interwencyjnego odebrania zwierzęcia niezwłocznie powiadomić wójta (burmistrza, prezydenta miasta), w celu podjęcia przez ten organ administracji publicznej decyzji w przedmiocie czasowego odebrania zwierzęcia. Decyzja wójta (burmistrza, prezydenta miasta), choć ma w takich sytuacjach charakter następczy wobec faktycznej czynności odebrania zwierzęcia, może zarówno potwierdzić zasadność interwencyjnego odebrania zwierzęcia, jak i stwierdzić, że było ono nieuzasadnione” – zastrzega Czerniak.
Policja i inspekcja w gospodarstwie. Właścicielowi odebrano 7 zaniedbanych koni
Dokładne sprawdzenie stanu faktycznego
Wyjaśnia, że podjęcie ww. decyzji wymaga od wójta (burmistrza, prezydenta miasta) wyczerpującego ustalenia stanu faktycznego (nie można opierać się jedynie na informacjach przekazanych przez organizację społeczną) w toku postępowania uregulowanego przepisami Kodeksu postępowania administracyjnego oraz zapewnienia osobie, której odebrano zwierzęta, wszelkich przewidzianych w nim gwarancji procesowych.
„Jeśli wójt (burmistrz, prezydent miasta) stwierdzi, że nie zachodzą okoliczności uzasadniające czasowe odebranie zwierząt, winien wydać decyzję odmowną (umarzającą postępowanie w sprawie czasowego odebrania zwierząt). W chwili, gdy decyzja ta stanie się ostateczna, odebrane zwierzęta powinny zostać zwrócone ich właścicielowi lub opiekunowi, gdyż w obrocie prawnym nie będzie istniał żaden akt uprawnionego organu sankcjonujący odebranie tych zwierząt” – przekazuje wiceminister.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś