Urządzenia ARiMR nieprecyzyjne, a pomiary na niekorzyść rolników? Posłanka: Nie mają legalizacji
Rolnicy twierdzą, że te urządzenia są po prostu nieprecyzyjne i pomiary są zaniżane na niekorzyść rolników – powiedziała posłanka Marta Wcisło o aparaturze służącej do kontroli działek, prowadzonej przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa (ARiMR).
Ten temat został wywołany podczas jednego z czerwcowych posiedzeń sejmowej komisji rolnictwa i rozwoju wsi. Parlamentarzyści pochylali się wówczas nad sprawozdaniem z wykonania budżetu państwa za okres od 1 stycznia do 31 grudnia 2022 r.
Urządzenia bez legalizacji
Posłanka Marta Wcisło (KO) podkreślała w czasie dyskusji, że ma skargi na lubelski ARiMR zarówno w zakresie obsługi informatycznej, jak i w zakresie obsługi urządzeń pomiarowych (są one stosowane m.in. podczas tzw. kontroli na miejscu).
Rolnicy solidarnie z urzędnikami. W ARiMR coraz bliżej strajku
- Otóż urządzenia pomiarowe, którymi posługuje się ARiMR, nie mają w ogóle żadnej legalizacji. Są - można powiedzieć - bezprawnie stosowane. Takie pismo dostał zarówno minister rolnictwa, jak i Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji w Lublinie. Brak tej legalizacji potwierdził Okręgowy Urząd Miar w Warszawie, pisząc, że w związku z powyższym nie jest możliwe zalegalizowanie takich przyrządów. Ponadto żaden z podmiotów nie wystąpił z pytaniem o możliwość takiej legalizacji. Rolnicy skarżą się, że urządzenia pomiarowe, którymi posługuje się ARiMR, źle funkcjonują. W tej sprawie minister wystosował pismo do oddziału w Lublinie. Niestety, nic się nie zadziało – mówiła Marta Wcisło.
I pytała kierownictwo resoru rolnictwa, jakie działania podejmuje, aby „te urządzenia pomiarowe działały zgodnie z literą prawa i aby rolnicy nie musieli odwoływać się już w tym momencie nawet do sądu”.
Certyfikacji jako takiej nie ma
Jak przyznał w odpowiedzi p.o. zastępcy prezesa ARiMR Tomasz Kuśmierek, urządzenia pomiarowe, z którymi inspektorzy pojawiają się w czasie prowadzenia tzw. kontroli na miejscu faktycznie nie są certyfikowane „u nas”. Ale wynikać ma to bezpośrednio z przepisów prawa, a konkretnie z rozporządzenia Komisji Europejskiej 809/201.
- Natomiast wszystkie te urządzenia są walidowane i konfigurowane przed wykonaniem takiego pomiaru i dopuszczone do użytkowania. Walidacja polega na tym, że określany jest dla każdego urządzenia osobny pewien współczynnik, który wykorzystywany jest potem do określenia poziomu tolerancji dla takiego urządzenia, do poziomu tolerancji pomiarów. Na tę chwilę pracujemy wspólnie z ministerstwem nad sporządzeniem wytycznych do kontroli na miejscu do nowego planu strategicznego na nowy okres programowania. Tam będą również uwzględnione te zasady walidacji. (…) Natomiast rzeczywiście certyfikacji jako takiej nie ma, ale wynika to wprost z przepisów prawa. Wszystkie te urządzenia są konfigurowane i walidowane. Dlatego dopuszczenie ich do użytkowania i do wykonywania nimi kontroli na miejscu jest przeprowadzane w zgodzie z literą prawa – wyjaśniał Kuśmierek.
Posłanka Wcisło wskazywała w kontrze, że Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi zwróciło się się do ARiMR w Lublinie o zajęcie się sprawą i nie pisało nic o tym, że urządzenia są walidowane i że jest to zgodne z rozporządzeniem Unii Europejskiej, tylko nakazało ustosunkowanie się do sprawy i wyjaśnienia.
Tysiące haseł dostępu do systemów ARiMR trafiło do sieci
Problem jest marginalny?
- Rolnicy twierdzą, że te urządzenia są po prostu nieprecyzyjne i pomiary są zaniżane na niekorzyść rolników. Bez względu na to, jakie nazewnictwo państwo przyjmiecie, to według rolników urządzenia absolutnie zaniżają wartość gruntów i są nieprecyzyjne – wytykała parlamentarzystka.
Według wiceministra rolnictwa Ryszarda Bartosika ten problem jest tak marginalny, że nie ma wpływu na funkcjonowanie gospodarstw rolnych.
- Te urządzenia prawdopodobnie służą do tego, aby przy jakichś kontrolach porównywać wielkość działek. Być może gdzieś tam jest jakiś spór między rolnikami a Agencją, czy jakaś niezgodność i ktoś jest niezadowolony. Przyjrzymy się tej sprawie. Odpiszemy pani na piśmie, ale w hierarchii ważności spraw, którymi zajmuje się Agencja, to jest naprawdę jakiś promil, który nie ma wpływu ani na funkcjonowanie Agencji, ani na wielkość wypłat środków dla rolników. Ale obiecuję, że przyjrzymy się w tej sprawie w Lublinie – zapowiedział Bartosik.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś