Unijni inspektorzy zakończyli audyt nadzoru weterynaryjnego w Polsce
W piątek unijni inspektorzy zakończyli audyt nadzoru weterynaryjnego w Polsce. Audyt był przeprowadzany w ubojni, skupie zwierząt oraz zakładzie przetwórczym - poinformował PAP Główny Lekarz Weterynarii Paweł Niemczuk.
- W ciągu 10 dni powstanie raport unijnych inspektorów, do którego Polska będzie mogła się odnieść - powiedział Niemczuk. Dodał, że do tego czasu nie będą udzielane żadne informację na temat wyników przeprowadzanych kontroli w Polsce.

Ubojnie będą płaciły za badanie mięsa inspekcji weterynaryjnej, a nie lekarzom
Minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski pytany w piątek w Radiu Zet, czego spodziewa się po audycie KE odpowiedział: "Cieszę się, że w ogóle przyjechali. To jest trochę rutynowa kontrola, ale cieszę się, że są, żebym się upewnił, że procedury polskiej weterynarii są takie same jak w innych krajach; że nie odbiegają od standardów i żeby ci inspektorzy, jeżeli coś dostrzegą, żeby również to przedstawili po to, żebym mógł to też korygować".
Natomiast dopytywany, czy jest spokojny wyniki, odpowiedział: "Tak, przez te dni niczego mi nie sygnalizują, żeby coś dramatycznego zostało przez nich dostrzeżone, a byli wszędzie".
Unijni inspektorzy rozpoczęli prace w poniedziałek, od audytu Głównym Inspektoracie Weterynarii. W kolejnych dniach odbywał się on w terenie - inspektoracie wojewódzkim i powiatowym. Inspektorzy sprawdzili także działalność wybranej przez nich ubojni oraz zakładu skupu zwierząt jak również zapoznali się z dokumentami zakładu przetwórczego.
Jak zapewniał Niemczuk na poniedziałkowej konferencji prasowej, audyt inspektorów jest sprawą rutynową i jest przeprowadzany w różnych krajach, po wykryciu nieprawidłowości w systemie nadzoru weterynaryjnego.
Tym razem sprawa dotyczy pokazanego w reportażu telewizyjnym TVN nielegalnego uboju bydła, który miał miejsce w jednej z ubojni w powiecie Ostrów Mazowiecka. Inspekcja Weterynaryjna we współpracy z policją natychmiast podjęła czynności sprawdzające, wyjaśniające i zabezpieczające. Rzeźnia, w której dokonywano nielegalnego uboju została zamknięta.

Do sąsiadów dotarło mniej podejrzanego mięsa z Polski niż sądzono
Jak zapewniła Inspekcja Weterynaryjna i Inspekcja Sanitarna, mięso zostało przebadane i jest bezpieczne, ale ze względów ostrożności zostało ono wycofane. Mięso to z ubojni trafiło do dwóch zakładów rozbioru i dalej było sprzedawane odbiorcom w kraju i zagranicą. Z list dystrybucyjnych wynika, że mięso trafiło do kilkudziesięciu punktów w Polsce i za granicę - do 14 krajów.
Po tym incydencje minister Ardanowski zarządził sprawdzenie wszystkich (ok. 1300 ) rzeźni działających w Polsce. Takie kontrole trwają.
Ardanowski zapowiedział ponadto w najbliższych czasie zmianę systemu nadzoru weterynaryjnego. Ma być ona wzmocniona finansowo i kadrowa, a nadzór nad bezpieczeństwem żywności mają przejąć całkowicie państwowe służby weterynaryjne.
W poniedziałek (11 stycznia), na comiesięcznym spotkaniu ekspertów ds. żywności, zwierząt i paszy z państw członkowskich, Polska ma przedstawić w Brukseli informacje dotyczące nielegalnego uboju krów. Jak powiedział PAP Główny Lekarz Weterynarii, który weźmie udział w tym spotkaniu, poinformuje o sytuacji, która miała miejsce w Polsce, a także o podjętych działaniach przez służby weterynaryjne.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś