Szefowa MKiŚ: 90 proc. społeczeństwa chce, aby myśliwi przechodzili badania lekarskie
90 proc. społeczeństwa chce, aby myśliwi przechodzili badania lekarskie - powiedziała we wtorek minister klimatu Paulina Hennig-Klosk,a odnosząc się do słów wiceministra klimatu Mikołaja Dorożały, według którego myśliwi powinni co 4-5 lat poddawać się obowiązkowemu badaniu lekarskiemu.
"Każdy, kto posiada broń i ma zgodę na jej używanie, powinien przechodzić okresowe badania. To w imię bezpieczeństwa obywateli" - powiedziała we wtorek w Radiu Zet szefowa resortu klimatu Paulina Hennig-Kloska zapytana o słowa wiceministra klimatu Mikołaja Dorożały.
"Nie może dochodzić do takich sytuacji, że człowiek ginie podczas polowania. 90 proc. społeczeństwa chce, aby myśliwi przechodzili okresowe badania. Ludzie oczekują takiej zmiany, ponieważ chcą czuć się bezpiecznie" - tłumaczyła Hennig-Kloska.
W ubiegłym tygodniu wiceminister klimatu i środowiska powiedział, że w jego ocenie myśliwi powinni poddawać się obowiązkowemu badaniu lekarskiemu co 4-5 lat. "Kierowcy, żołnierze i policjanci robią badania lekarskie. Dlaczego myśliwy nie ma przechodzić badań? (...) Jeśli lekarz faktycznie nie da zgody, bo ktoś już ma swoje lata i nie może polować, no to trudno " - mówił w rozmowie z TVP Info wiceszef resortu.
Przytaczał on wtedy wypadki z udziałem myśliwych, do których doszło w ostatnich tygodniach, m.in. śmiertelne postrzelenie 35-latka na Podlasiu. Zaznaczył, że część takich zdarzeń powodowana jest przez myśliwych w podeszłym wieku.
Klimczak: nie mam spotkania, na którym nie narzekano by na ministra Dorożałę
29 sierpnia w Senacie odbyła się Konferencja Forum Zrównoważonego Rozwoju, w której udział wzięły m.in władze Polskiego Związku Łowieckiego, Polskiego Związku Wędkarskiego, Krajowej Rady Lekarsko-Weterynaryjnej i Związku Leśników Polskich w RP. W jej trakcie wicemarszałek Senatu Michał Kamiński powiedział, że w Polsce jest 130 tys. myśliwych - osób, według niego - "umiejących posługiwać się bronią i odpowiedzialnych", które "niezwykle wzmacniają potencjał obronny Rzeczpospolitej".
"Ja jestem zwolennikiem tego pomysłu, żeby te kilkadziesiąt tysięcy ludzi wykorzystać do różnych działań, które moglibyśmy podejmować - oby nie - na wschodniej granicy" - Wyjaśnił, że część członków Związku mogłaby okazać się naprawdę pomocna, jako że dobrze znają topografię terenu.
Zaznaczył jednak, że w tym kontekście powraca problem braku zgody myśliwych na poddawanie się obowiązkowym badaniom lekarskim. Jak tłumaczył, Polski Związek Łowiecki nie zgodził się, by ludzie, którzy "mają dostać specjalne prawa w kontekście obronności", mieli przechodzić badania lekarskie.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś