Spłonęły owce i perliczki. Syn gospodarza zaatakował strażaka
Duże straty - to łączy pożary, które ostatnio gasili strażacy w gospodarstwach. Niestety, nie udało się uratować m.in. ponad 20 owiec i aż około 35 tysięcy perliczek. Podczas jednej z akcji syn gospodarza zaatakował strażaka.
Kilka jednostek strażaków walczyło z pożogą na jednej z posesji we wsi Czechy (pow. świdnicki, woj. dolnośląskie). Wraz ze stodołą spłonęły 10 ton zboża, siano, przyczepa i drobny sprzęt rolniczy.
Spłonęło 20 tysięcy perliczek. Straty są gigantyczne
"Akcja była bardzo utrudniona (…) Straty właściciela są bardzo duże" - relacjonowała jednostka OSP w Jaworzynie Śląskiej.
Stodoła stanęła również w ogniu w miejscowości Tyniewicze Małe (pow. hajnowski, woj. podlaskie). Gdy na miejsce dotarły pierwsze zastępy ratowników, obiekt był już w całości objęty pożarem, a drewniana więźba dachowa zawaliła się do środka.
- Działania straży polegały na podaniu jednego prądu wody w obronie sąsiedniego budynku gospodarczego. Po dojeździe kolejnych zastępów podano dodatkowo trzy prądy wody w celu ugaszenia pożaru. W stodole przechowywane było zboże, bele słomy w liczbie 250 sztuk oraz 23 owce, których, niestety, nie udało się uratować - poinformował mł. bryg. Grzegorz Bajko z Komendy Powiatowej PSP w Hajnówce.
W miejscowości Waśki (również pow. hajnowski) wybuchł z kolei pożar jednego z dwóch połączonych kurników, zasiedlonego akurat tego dnia drobiem. Aż 15 zastępów strażaków gasiło płonący budynek oraz broniło przed ogniem tego drugiego.
Gospodarz stracił dom w pożarze i zamieszkał w stodole. Jest pomoc
- W trakcie działań nikt nie został poszkodowany, lecz w wyniku wysokiej temperatury padło ok. 35 tys. sztuk perliczek - podał Grzegorz Bajko.
Przez całą noc z poniedziałku na wtorek strażacy gasili również duży pożar budynku gospodarczego we wsi Wawrowice (pow. nowomiejski, woj. warmińsko-mazurskie).
St. kpt. Krzysztof Szałkowski poinformował PAP, że podczas akcji jeden z mężczyzn miał pretensje do kierującego akcją dowódcy zmiany.
- Na chwilę sytuacja została załagodzona. Gdy strażak odwrócił się mężczyzna popchnął go, przewracając. Dowódcy spadł kask i głową uderzył w ziemię. Karetką został przewieziony do szpitala, gdzie przeszedł badania. Skarży się na ból głowy i kręgosłupa. Pozostaje na obserwacji - podał rzecznik KP PSP w Nowym Mieście Lubawskim.
Policja podała, że mężczyzna, który zaatakował strażaka został zatrzymany. Według lokalnych portali to syn gospodarza. Był trzeźwy.
Ogień w Wawrowicach wybuchł w dwukondygnacyjnym budynku gospodarczym. Na wyższej kondygnacji była słoma i siano, zaś na niższej 200 tuczników, 19 sztuk bydła oraz 60 prosiąt i 12 macior. Pożar gasiło przez kilka godzin 20 zastępów straży pożarnej zawodowej i ochotniczej.
Strażacy wydobywali siano i słomę na zewnątrz, gdzie ją dogaszali. W ewakuacji blisko 300 zwierząt z budynku gospodarczego o długości 50 metrów pomagali gospodarzowi sąsiedzi, którzy wywozili je ciągnikami. Nie wiadomo, jakie były przyczyny wybuchu ognia i jakie są straty.
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl