Śmierć 39-latka w gospodarstwie. Policja: nie przejechał go ciągnik, zgon nastąpił z przyczyn naturalnych
Mimo wysiłków służb wysłanych do gospodarstwa na ratunek 39-latkowi, mężczyzna zmarł na miejscu. Policjanci z lekarzem wykluczyli sugerowany pierwotnie wypadek z udziałem ciągnika rolniczego, wskazując na naturalne przyczyny zgonu.
To tragiczne zdarzenie zaistniało w miniony piątek (5 kwietnia) na prywatnej posesji w miejscowości Kiełczyn (pow. śremski, woj. wielkopolskie). Zadysponowano tam policjantów, ratowników medycznych, a także strażaków z PSP w Śremie oraz OSP Książ Wielkopolski i OSP Mchy. Niestety, mimo podjętej walki o życie młodego mężczyzny, nie udało się go uratować.
Makabryczny wypadek w sadzie. Rębak do drewna pochwycił rękę kobiety. Poszkodowana zmarła na miejscu
Pierwsze doniesienia m.in. lokalnych mediów mówiły, że doszło do wypadku z udziałem ciągnika rolniczego, którym 39-latek miał być przejechany lub przygnieciony. Śledczy zdementowali jednak te informacje.
- W związku z szerokim zainteresowaniem informuję, że policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Śremie wykonywali 5 kwietnia czynności na miejscu dwóch zdarzeń, gdzie zgon osób nastąpił z przyczyn naturalnych. W obu przypadkach lekarz wykluczył udział osób trzecich w tych zdarzeniach, a prokurator poleciła odstąpić od czynności procesowych i zwłoki wydać rodzinom - przekazała w sobotę rano podinsp. Ewa Kasińska, oficer prasowy śremskiej KPP.
Jednym z tych zdarzeń było właśnie to w Kiełczynie, gdzie zmarł 39-latek.
- Lekarz wykluczył, aby mężczyzna doznał obrażeń, które wskazywałyby na przejechanie go przez ciągnik – poinformowała podinsp. Kasińska.
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym! Czekamy: redakcja@agropolska.pl