Sadownicy głośno protestują, przetwórnie odpierają zarzuty
Zdesperowani sadownicy od dwóch dni pikietują zakłady przetwórcze i domagają się wyższych cen skupu owoców. Stanowisko branży przetwórstwa owoców jest jednoznaczne: możemy rozmawiać, ale nie popieramy argumentów siłowych.
Protesty inicjuje Związek Sadowników Rzeczpospolitej Polskiej.
"W odpowiedzi na zaistniałą sytuację, informujemy, że jako branża jesteśmy otwarci na dialog na temat cen skupu owoców. W naszej ocenie powinien on być przede wszystkim oparty na argumentacji merytorycznej, a nie siłowej. Podjęte przez sadowników protesty przed zakładami przetwórczymi oznaczają niestety przyjęcie argumentacji siłowej, wbrew warunkom rynkowym, i takiemu podejściu jesteśmy przeciwni" - pisze w oficjalnym stanowisku Stowarzyszenie Krajowa Unia Producentów Soków.
T.B. Fruit Polska wykorzystuje przewagę na rynku? UOKiK wszczął postępowanie
Jakie to uwarunkowania? Przede wszystkim rekordowa tegoroczna produkcja jabłek. Szacowana przez GUS na blisko 4 miliony ton, a przez sadowników i przetwórców od 4,5 do 5,0 milionów ton, która oznacza również rekordową, wykraczającą ponad potrzeby konsumpcyjne podaż jabłek (suma konsumpcji krajowej i eksportu).
"Bez zakładów przetwórczych ta podaż owoców pozostałaby w rękach sadowników, nie przynosząc im żadnego dochodu. Przyczyn wysokiej podaży upatrujemy w: kierunku rozwoju polskiego sadownictwa, który, zwłaszcza po wejściu Polski do UE, postępował bez uwzględnienia realiów rynkowych. Niepodważalny profesjonalizm polskich sadowników, wysoki poziom kształcenia na krajowych uczelniach rolniczych oraz dostęp do nowoczesnej technologii produkcji, zaowocowały zwiększeniem produktywności oraz uzyskaniem wysokiej jakości jabłek" - wyjaśnia Krajowa Unia Producentów Soków.
Sadownicy odpowiadają resortowi. W umowie tylko producent i przetwórca
Dystrybucja jabłek deserowych odbywa się głównie przez sieci handlowe, te operują wysokimi marżami na produktach owocowych.
"Możliwe, że ograniczenie marż oraz obniżenie cen owoców wygenerowałoby dodatkowy na nie popyt; ograniczonych możliwościach eksportu jabłek - rekordowego poziomu 1,2 mln ton wyeksportowanych jabłek w 2013 r. nie udało się jak dotąd powtórzyć. Niewątpliwie duży wpływ na niższy poziom eksportu miało embargo rosyjskie, nałożone w sierpniu 2014 roku. Utraty rynku rosyjskiego nie udało się skompensować, a nadzieje pokładane w rynku chińskim na razie się nie spełniają. Barierą jeśli chodzi o Chiny jest struktura odmianowa polskich jabłek deserowych - jabłkom dwukolorowym trudno konkurować z przeważającymi na rynku międzynarodowym odmianami jednokolorowymi, do których tamtejsi konsumenci zostali przyzwyczajeń - zaznacza organizacja.
Sadownicy mają dość. Apelują o nie oddawanie jabłek do skupu
Przetwórcy zwracają uwagę na konieczność dostosowania kosztu zakupu owoców do przetwórstwa do cen, jakie za finalny produkt - zagęszczony sok jabłkowy - są skłonni zapłacić jego główni odbiorcy, tj. kraje Europy Zachodniej.
"Zakłady produkujące zagęszczony sok jabłkowy są naturalnym sojusznikiem producentów. Muszą jednak liczyć się z sytuacją na rynkach zachodnich, na które eksportują ok. 90 proc. zagęszczonego soku jabłkowego. Polska od 2004 roku, tj. od wejścia do UE, jest elementem rynku globalnego, więc w swoich działaniach zakłady przetwórcze muszą uwzględniać realia globalne: wysokość globalnego popytu na zagęszczony sok jabłkowy, która jest stała od kilku lat, bez widocznych perspektyw na wzrost. Podobnie spożycie jabłek oraz przetworów jabłkowych utrzymuje się na stałym, niskim poziomie; konieczność dostosowania kosztu zakupu surowca do cen konkurencji, zwłaszcza rozwijających się rynków, które charakteryzują się dużo niższymi kosztami produkcji, np. ukraińskiego i mołdawskiego" - broni się stowarzyszenie zrzeszające przetwórców.
UOKiK czeka na sygnały od poszkodowanych rolników
Elementem wpływającym na ceny skupu jest specyficzna organizacja skupu owoców dla przetwórstwa. "Tworzone od 2004 roku grupy producenckie nie doprowadziły do zorganizowania mechanizmu sprzedaży owoców przemysłowych bezpośrednio do przetwórstwa. W efekcie, przy bardzo dużym rozdrobnieniu branży sadowniczej w Polsce, rolę tę przejęli pośrednicy" - zaznacza Krajowa Unia Producentów Soków.
"Biorąc pod uwagę opisane powyżej realia, a w szczególności indywidualną sytuację finansową poszczególnych zakładów przetwórczych, informujemy również, że w obecnych warunkach rynkowych, nie ma możliwości ustalenia jednolitej dla wszystkich, wyższej ceny skupu jabłek. Co więcej, zwracamy również uwagę, iż taka sytuacja byłaby potraktowana jako zmowa cenowa" - czytamy w oświadczeniu.
Będą rekordowe zbiory jabłek. Ceny skupu polecą ostro w dół
"Dlatego apelujemy do wszystkich o zrozumienie sytuacji i skupienie się na poszukiwaniu długofalowych rozwiązań rynkowych, zamiast organizowania spektakularnych, ale nieefektywnych blokad zakładów" - podkreśla Krajowa Unia Producentów Soków.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś