Rolnicy znów będą protestować. Chcą spotkania z premierem
W środę w prawie 50 miejscach w kraju rolnicy wyjadą na drogi - powiedział Michał Kołodziejczak, lider AGROunii. Dodał, że domaga się spotkania z premierem.
Zdaniem szefa organizacji, rolnicy zmuszeni są do wyjścia na drogi, bo rząd "nie radzi sobie z obecną sytuacją". Zapytany o miejsca protestów odpowiedział, że ma informację 44 strajkach, ale nie jest to ostateczna liczba. - Ciągle dochodzą do nas kolejne zgłoszenia - dodał.
Kołodziejczak: PiS zrobił z Pegasusa narzędzie polityczne do rozbijania nas
Kołodziejczak zapowiedział, że jeśli strajki nie przyniosą rezultatu 23 lutego rolnicy będą protestować w Warszawie. - Domagamy się spotkania z premierem Morawieckim. Rząd nie panuje nad sytuacją. Rozmowy z wicepremierem Kowalczykiem nie dały żadnych efektów - powiedział. Stwierdził, że rolnicy chcą usłyszeć od rządzących, co się będzie działo z rolnictwem w następnych miesiącach.
- Dzisiaj zwracamy się z gorącym i jeszcze grzecznym apelem do pana premiera. Wiemy, że ma dużo spraw na głowie, ale to jest sprawa priorytetowa. Bezpieczeństwo żywnościowe kraju nie może być pozostawione na pastwę losu, na pastwę firmom, korporacjom, które dzisiaj żerują na słabości tego rządu - powiedział lider AGROunii.
Dodał, że protesty są skierowane do mieszkańców miast. - Chcemy zwrócić uwagę mieszkańców miast na to, że problemy rolników to także problem ludzi w mieście - powiedział.
Kołodziejczak uważa, że mieszkańcy miast "będą musieli płacić horrendalne sumy za żywność" spowodowane inflacją i spadkiem produkcji żywności. Zwrócił uwagę na problemy rolników: rosnące ceny nawozów, niekontrolowany przywóz żywności z zagranicy, niepewność związaną z Zielonym Ładem, brak uregulowania kwestii ubezpieczeń upraw i gospodarstw oraz brak odpowiednich działań rządu w celu oddłużenia rolnictwa. - Rolnicy nie będą umierać w ciszy - stwierdził na koniec lider AGROunii.
- Rolnictwo bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś