Rolnicy z Podlasia w barwach AGROunii. Andrzej narzeka na opłacalność produkcji
O niskich cenach skupu płodów rolnych, zanikaniu gospodarstw na wsi, braku pomocy ze strony rządzących - mówił Andrzej Onopiuk w rozmowie z przedstawicielami AGROunii.
Gospodarz, który sporą sławę zyskał dzięki występom - razem z ojcem Eugeniuszem - w programie telewizyjnym "Rolnicy. Podlasie", nie może narzekać na brak gości.
Rolnicy z AGROunii znowu wyszli na drogi. Blokują rondo pod Strykowem
Ostatnio jego gospodarstwo we wsi Plutycze (pow. bielski) odwiedził m.in. Michał Kołodziejczak, lider AGROunii ze współpracownikami. Jak podkreślił w nagraniu ze spotkania rolnik popierał strajki organizowane przez organizację.
- Wiele osób było tym zbudowanych. Nie mogłem nie przyjechać i nie podziękować za to - zaznaczył działacz.
Onopiuk potwierdził swoje poparcie, a najbardziej martwi go sprawa opłacalności produkcji rolniczej lub wręcz jej brak.
- Jak można hodować za darmo? U mnie była taka sytuacja, że jak "wybuchł" koronawirus, miałem akurat byki do sprzedania. Przyjechali chłopcy i mówią, że dają po 5,5 zł. Uznałem, że to mało, ale musiałem sprzedać. Za byka dostałem 2 tysiące 50 zł po 30 miesiącach hodowania. To jak za darmo - stwierdził pan Andrzej.
Jak wyznał we wsi zostało 5 prawdziwych gospodarzy na 170 domostw, bo produkcja żywności nie przynosi profitów.
Sawicki: zapomnimy o AGROunii, a PSL zostanie. Jest odpowiedź
- Robię rocznie około 10 tysięcy kostek siana i słomy i krowy czy konie to wszystko zjedzą. Jeśli policzyć po 4 zł średnio, to łącznie jest 40 tysięcy złotych. To ja tym krowami tego nie obrócę - obrazował rolnik z Plutycz, który prowadzi zbiórkę pieniędzy na belarkę mającą zastąpić wysłużoną prasę.
Bohater telewizyjnego show chciałby ponadto, żeby do rolników inaczej podchodzili rządzący.
- Byłem w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Chciałem 60 tysięcy na restrukturyzację jako małe gospodarstwo, bo przecież ja nie biznesmen. Wyśmiali mnie. Powiedzieli: masz 30 krów i tyle hektarów, to masz ogromny dochód. Na "młodego rolnika" też startowałem i też nie dostałem, bo za stary jestem. Gospodarstwo to tylko zamiłowanie, bo tutaj pieniędzy nie ma - przekazał Andrzej Onopiuk.
"Andrzej i Gienek z Plutycz to niesamowici rolnicy. Po pierwsze bardzo skromni, po drugie gościnni. Nie da się opisać słowami, jak bardzo kochają zwierzęta, które hodują - to się czuje!" - podsumowała wizytę na Podlasiu AGROunia.
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl