Rolnicy mają dość. Żądają odstrzału tysięcy dzików
Likwidacji populacji dzików domagają się rolnicy, samorząd rolniczy i terytorialny z województwa lubelskiego. Chodzi oczywiście o stawienie czoła rozprzestrzeniającemu się wirusowi afrykańskiego pomoru świń (ASF).
Samorząd włączonej niedawno do strefy ochronnej (żółtej) gminy Jabłoń prosi w swoim stanowisku wszystkie urzędy i podmioty, które mają w swoich kompetencjach ochronę gospodarstw rodzinnych o podjęcie natychmiastowych i stanowczych działań przeciwko ASF.
Będzie można strzelać do dzików cały rok i bez ograniczeń?
"Rolnicy, którzy najczęściej przebywają na swoich użytkach rolnych, obserwują dużą liczbę dzików, zagrożenie z ich strony oraz podważają informacje przekazywane przez inspekcję weterynaryjną oraz koła łowieckie o obecnej populacji, tj. 0,5 dzika/km kw. Kwestionują zarówno liczbę dzików, jak i przeprowadzoną wiosną tego roku inwentaryzację populacji. Przyrost liczby dzików w ostatnich latach m.in. ze względu na okresy ochronne loch jest tak wysoki, że według szacunku rolników ich liczba przekracza kilkukrotnie podawaną obecnie, o czym świadczą dane przekazane z kół łowieckich wydzierżawiających tereny powiatu parczewskiego" - czytamy w wystąpieniu gminy Jabłoń.
Wirus ASF wciąż w natarciu. Nadal mamy za dużo dzików
W ich ocenie Polski Związek Łowiecki z tym zadaniem sobie nie poradzi, dlatego trzeba tak zmienić prawo, by odstrzały mogło dokonywać wojsko, ewentualnie inne służby mundurowe. Zdaniem zebranych niezbędne jest wykorzystywanie noktowizorów do polowań nocnych, stworzenie możliwości strzelania przy użyciu świateł w nocy. Polowania powinny być wspierane przez nagonkę, odbywać się przy pomocy pojazdów.
Ponadto wśród zgłaszanych postulatów znalazł się i taki, by dokonać ułatwień proceduralnych dla rolników chcących wstąpić w poczet myśliwych. Oni na pewno daliby gwarancję prawidłowej gospodarki łowieckiej.
Sejm uchwalił ustawę ułatwiającą zwalczanie ASF
"Zabite dziki powinny być utylizowane bez kosztownych badań w wyznaczonych miejscach na terenie gminy, co wpłynie na ograniczenie kosztów. Na przykładzie innych krajów należy rozważyć możliwość utylizacji w terenie za pomocą mobilnych pieców utylizacyjnych (Litwa) lub wykopanych rowów z kwasem (Białoruś). W programach zarządzania kryzysowego w każdej z gmin powinny być wyznaczone miejsca, w których są takie instalacje" - czytamy w wystąpieniu.
Lubelscy rolnicy przypomnieli także o koncepcji budowy przez państwo ogrodzenia na granicy z Białorusią i Ukrainą. Potencjalnie taki płot miałby zabezpieczać przed przedostawaniem się do naszego kraju zarażonych dzików ze Wschodu.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś