Pracownicy mogą mieć problemy przez ograniczenie handlu w niedziele
Z początkiem marca wchodzi w życie ustawa o ograniczeniu handlu w niedziele. Już 11 i 18 marca nie zrobimy zakupów w supermarketach, zamknięte będą też galerie handlowe. Branża spodziewa się, że nowe prawo wywoła lawinę negatywnych skutków.
- Zdania co do skutków tej ustawy są podzielone. Część środowisk, która nalegała na jej wprowadzenie, zakłada, że nie będzie strat dla branży handlowej ani strat podatkowych, a zakupy będzie można zrobić w inne dni tygodnia. Moim zdaniem po kilku miesiącach pojawią się głosy zmierzające do jej odwrócenia, podobnie jak stało się na Węgrzech - mówi agencji Newseria Biznes Aleksander Walczak, prezes zarządu spółki Dekada SA, która zarządza siecią galerii i centrów handlowych typu covenience.
Resort uspokaja branżę rolną. Będą odstępstwa od zakazu handlu w niedziele
30 stycznia prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o ograniczeniu handlu w niedziele. Nowe prawo wchodzi w życie 1 marca i dopuszcza handel tylko w pierwszą oraz ostatnią niedzielę każdego miesiąca.
Ustawa przewiduje kilka wyjątków, m.in. dwie niedziele przed Bożym Narodzeniem i jedną przed świętami wielkanocnymi. Łącznie w tym roku sklepy będą zamknięte w 39 niedziel. Z każdym kolejnym rokiem nowe przepisy będą jednak coraz bardziej rygorystyczne i w 2019 roku ograniczą handel tylko do jednej niedzieli w miesiącu, z kolei w 2020 roku niedzielny handel zostanie zakazany całkowicie.
- Centra handlowe w Polsce spełniają rolę centrów miast. Można spędzić dużo czasu pod jednym dachem, mając w zasięgu wszystkie atrakcje, kina, kręgielnie, gastronomię. Centra handlowe odgrywają również rolę rozrywkową, są miejscem spędzania czasu. Zamknięcie tych obiektów w niedzielę spowoduje, że trzeba będzie szukać, gdzie indziej tych atrakcji. Obawiam się, że wiele osób po prostu nie wyjdzie z domu - mówi Walczak.
[WIDEO] Mówi Aleksander Walczak, prezes zarządu Dekada
Są kolejne poprawki do ustawy ograniczającej handel w niedziele
Na niedzielnym zakazie handlu ucierpi też część pracowników tego sektora - choćby studenci, którzy przeważnie pracują w weekendy wolne od zajęć na uczelni. Jednym z prognozowanych skutków nowego prawa jest też spadek przychodów w branży handlowej, który pociągnie za sobą wzrost cen towarów i usług dla konsumentów.
- Najemcy przyjdą do właścicieli centrów handlowych negocjować czynsze. Koszty utrzymania centrum handlowego pozostaną takie same, może nieco niższe ze względu na brak oświetlenia. Natomiast dozór, grzanie czy chłodzenie nie mogą być zaprzestane, w związku z tym nie ma możliwości obniżki czynszów. Spowoduje to straty po stronie sklepów, które gdzieś trzeba będzie nadrobić. Jedyną możliwością jest wzrost cen - przekonuje ekspert.
Na zakazie handlu w niedziele stracą również sieci gastronomiczne, które mają restauracje i punkty w galeriach handlowych. Niedziela jest dla nich drugim, po sobocie, dniem największych utargów. Prezes Dekady prognozuje, że splot wszystkich tych czynników spowoduje, że dyskusja o cofnięciu zakazu handlu w niedziele szybko wróci do polityki.
- Przecież w wielu krajach europejskich, nawet w tych, w których nie handluje się w niedzielę dyskutuje się o tym, żeby uruchomić handel w ten dzień. Przy ograniczeniach wprowadzonych przez rząd będzie duża presja na wzrost cen. To odbije się negatywnie na portfelach, spowoduje inflację, wywoła ciąg samych negatywnych skutków. Wierzę, że dyskusja jeszcze pod koniec tego roku wróci i parlament będzie musiał się zastanowić nad zmianą ustawy - mówi na koniec Aleksander Walczak.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś