PiS przepchnie "5". Liczy na zapomnienie i brak alternatywy na wsi
Przepchnąć "Piątkę dla zwierząt" przez parlament nawet za cenę małych ustępstw, a potem liczyć na zapomnienie do następnych wyborów i brak alternatywy dla głosujących ze wsi - taki wydaje się być plan Prawa i Sprawiedliwości.
Mobilizacja w rządzącej partii jeśli chodzi o zmiany w ustawie o ochronie zwierząt jest duża, głównie za sprawą silnego nacisku płynącego z samej góry, a więc prezesa Jarosława Kaczyńskiego.
Wstrzymać prace nad "piątką", odwołać ministra, a Kaczyński musi przeprosić
Ostrzeżenia w postaci zawieszenia grupy posłów za głosowanie wbrew dyscyplinie, a także "motywacyjne" listy do senatorów to objawy determinacji w tej sprawie.
- Rozmawiałem po protestach rolników z posłem z naszego okręgu, żeby zrobić spotkanie. Poprosił, żeby tego nie robić, gdyż zagłosować "za" i tak musi, bo w klubie wrze w tej sprawie. I że ludzie z miast popierają ustawę, a wieś do kolejnych wyborów, które są odległe, zapomni. Tym bardziej, że jest pandemia, a do ustawy się wpisze jakieś odszkodowania dla stratnych jako ustępstwo - usłyszeliśmy od jednego z lokalnych działaczy PiS.
Wbrew temu, o czym od jakiegoś czasu grzmi Jan Krzysztof Ardanowski, były już minister rolnictwa, że rządzące ugrupowanie straci elektorat wiejski, wierchuszka partii raczej nie spodziewa się większych strat w tym zakresie.
Władze PiS nie widzą ponoć żadnej poważnej, politycznej konkurencji na terenach wiejskich. Zwłaszcza, że kandydat PSL w ostatnich wyborach prezydenckich miał fatalny wynik.
Rolnicy wyjechali na drogi. Akcja "Polska stanie" rozpoczęta
- Przez jakiś czas będzie trochę krzyku i zamieszania, ale koniec końców nie stracimy niczego na wsi. Dla PiS nie ma tam po prostu alternatywy - przekonywał ostatnio na łamach portalu gazeta.pl jeden z bliskich współpracowników premiera Mateusza Morawieckiego.
Z kolei w "Rzeczpospolitej" socjolog prof. Henryk Domański stwierdził, że spadek poparcia wśród rolników nie znajduje odzwierciedlenia w odsetkach deklarowanego głosowania w skali ogólnopolskiej, które są stabilne jeśli chodzi o głosowanie na Prawo i Sprawiedliwość. Partia - wbrew wielu hasłom - nie oszukała bowiem rolników.
- Żeby oszukać, trzeba przedtem coś obiecać. Partia rządząca nie mówiła, że nie zlikwiduje ferm, ani że nie wprowadzi ustaw dotyczących uboju rytualnego - powiedział prof. Domański.
- Rolnictwo bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś