Notorycznie spóźniamy się do pracy
33 godziny wynosi średni roczny czas nieobecności pracownika w pracy ze względu na spóźnienia i wcześniejsze wyjścia.
W sektorze małych i średnich przedsiębiorstw przekłada się to na 880 mln zł strat dla pracodawców - wynika z badań krakowskiej firmy Unicard.
Z analiz przeprowadzonych przez Unicard, producenta zintegrowanych systemów ewidencji czasu pracy wynika, że spóźnienia do pracy to zmora polskich przedsiębiorców.
Powstało ponad 601 tys. nowych miejsc pracy
Zgodnie z danymi WorkServices w 2015 r. 33 proc. pracowników deklarowało, że stawia się w pracy za późno.
Główną przyczyną spóźnień są problemy z dojazdem do miejsca pracy, zaspanie i zła organizacja czasu pracy.
Badania Unicardu przygotowane na podstawie danych z systemów rejestracji czasu pracy pokazują, że polski rekordzista spóźnił się w skali roku 141 razy (co przekłada się na ponad 110 godzin spóźnienia).
Polacy nie obawiają się utraty pracy
Na podstawie wyliczeń krakowskiej firmy w przedsiębiorstwach z sektora MŚP zatrudniających do 250 pracowników średnie roczne straty z tytułu nieupoważnionego skracania czasu pracy to ponad 54,8 tys. zł. W KRS wpisanych jest ponad 16 tys. takich firm.
Według wyliczeń Unicardu daje to łącznie w skali roku blisko 880 mln zł strat dla pracodawców.
- Spóźnienia i wcześniejsze wyjścia pracowników, to koszty, o których nie zdajemy sobie sprawy. Jednak jak pokazują badania czasu pracy w skali roku mogą być przyczyną ogromnych strat - zaznaczył cytowany w komunikacie Tomasz Bednarski, prezes firmy.