Minister: w Polsce marnuje się mnóstwo żywności. Trzeba postawić na edukację
W Polsce marnuje się mnóstwo żywności – w całym łańcuchu żywnościowym: u rolnika 15 proc. a u konsumenta – 60 proc. – podkreślił minister rolnictwa i rozwoju wsi Czesław Siekierski.
„Często kupujemy nieracjonalnie i nie wykorzystujemy wszystkiego, co kupimy. Zwłaszcza na przyjęciach, spotkaniach rodzinnych i oficjalnych na stołach pojawia się zbyt dużo produktów – to nierozsądne i niezdrowe. Apeluję o umiar w tym zakresie. Przyjrzyjmy się także, gdzie możemy poszukać oszczędności żywności – powiedział, cytowany w komunikacie MRiRW, minister podczas poniedziałkowej (30 września) konferencji poświęconej kampanii informacyjno-edukacyjnej „Nie marnuj żywności – żywność to wartość”.
"DGP": Sprzedawcy przeciwko wyższym karom za marnowanie żywności
„Przybywa mieszkańców na świecie, w 2050 r. będzie nas ponad 10 mld. Dziś jest nas niecałe 8 mld. Eksperci szacują, że aby pokryć potrzeby żywnościowe zwiększającej się liczby ludzi, potrzebne będzie zwiększenie produkcji żywności o 50 proc. do 2050 r.” – dodał Siekierski.
Marnowanie żywności
Zwrócił również uwagę, że wzrost produkcji żywności pociąga za sobą wzrost zużycia energii i wody.
„Jednocześnie mamy problem z marnowaniem żywności i chociaż uważam, że liczby są nieco przeszacowane, o 10-20 proc., to i tak robią wrażenie” – stwierdził minister.
Jak przekonywał, „w Polsce marnuje się mnóstwo żywności” i to „w całym łańcuchu żywnościowym: u rolnika 15 proc. (choć coraz mniej dzięki zaawansowanym urządzeniom), 15 proc. w przetwórstwie, 7 proc. w handlu, a najwięcej – 60 proc. – u konsumenta”. Stąd inicjatywa MRiRW, aby podjąć działania służące zmniejszeniu strat jedzenia.
„Sklepy wielkopowierzchniowe zamawiają zbyt duże ilości produktów, a potem je wyrzucają. Ja skłaniam się do tego, aby nie karać, lecz przekazywać tę żywność do banków żywności” – zaznaczył z kolei wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak.
Opłata za marnowaną żywność ma wzrosnąć. Jest projekt ustawy
Dodał, że rocznie w Polsce jest w sumie wyrzucanych 5 mln ton żywności. „To dokładnie tyle, ile wynosi roczna produkcja owoców, a w każdej sekundzie marnuje się 92 kg żywności, czyli tyle, ile waży ponad 180 bochenków chleba” – obrazował wiceminister.
Konieczna edukacja
„Musimy podejmować różne działania, ale byłbym ostrożny z karaniem. Według mnie trzeba przede wszystkim postawić na edukację – od przedszkola do seniora” – wyjaśniał minister Czesław Siekierski.
Jednocześnie Joanna Trybus, wicedyrektor Departamentu Rynków Rolnych i Transformacji Energetycznej Obszarów Wiejskich MRiRW poinformowała o już podejmowanych działaniach edukacyjnych.
„W tym roku szkolnym przeprowadzimy niemal 8 tysięcy warsztatów dla dzieci w szkołach podstawowych” – zapewniała wicedyrektor.
Stwierdziła ponadto, że chociaż nasze społeczeństwo coraz bardziej uświadamia sobie ideę „zero waste”, wciąż potrzebujemy edukacji w tym zakresie.
„Główne powody marnowania żywności przez konsumentów, to przeoczenie terminu ważności i kupowanie na zapas. W kampanii społecznej pokazujemy także różnicę między dwoma rodzajami dat ważności” – wskazała Trybus.
56 proc. Polaków przyznaje się do marnowania żywności w domach
Żywność to wartość
Wiceminister Kołodziejczak przypominał, że „żywność to wartość” i to jest hasło tegorocznej kampanii.
„Czasem zapominamy o tym, że produkcja żywności jest nie tylko pracochłonna, ale i energochłonna” – podkreślił wiceminister.
Zmiana przepisów
Poinformował też o planowanych zmianach w ustawie o niemarnowaniu żywności.
„Istotną zmianą proponowaną w nowych przepisach jest to, że teraz pojedyncze sklepy, a nie sieci handlowe, będą zobowiązane do podpisywania umowy z bankiem żywności na odbiór żywności. Nowe przepisy zobowiązują też sklepy, pod rygorem kary finansowej, do uczestnictwa w kampanii informacyjnej” – wyjaśnił wiceminister, dodając, że już za dwa dni projekt zmian zostanie przekazany do konsultacji społecznych.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś