Mężczyznę zabiło ścinane drzewo. Drugi zranił się piłą w sadzie
Podczas prac przy wycinaniu drzew w gospodarstwie doszło do wypadku, w wyniku którego zmarł w szpitalu 80-latek. Służby ratunkowe wezwano też na pomoc mężczyźnie, który w sadzie niemal odciął sobie rękę.
Do drugiego zdarzenia doszło w miejscowości Kępa Nagnajewska (pow. sandomierski, woj. świętokrzyskie). Podczas pracy w sadzie mężczyzna poważnie zranił się piłą.
Syn znalazł martwego ojca. Tragedia przy wycince drzewa
Do pomocy poszkodowanemu z głęboką raną szarpaną ręki oraz do zabezpieczenia lądowania śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego zostali zadysponowani strażacy z komend PSP w Sandomierzu i Tarnobrzegu oraz druhowie z OSP Łoniów.
- Przylot ratowników LPR był spowodowany brakiem wolnej karetki pogotowia ratunkowego w chwili zdarzenia na terenie powiatu sandomierskiego - informuje kpt. Łukasz Zięba z Komendy Powiatowej PSP w Sandomierzu.
Strażacy zatamowali krwotok z kończyny oraz zabezpieczyli rannego przed utratą ciepła. A później przekazali go załodze LPR. Droga powietrzną trafił do szpitala.
Z kolei w gospodarstwie w miejscowości Stare Rybie (pow. limanowski, woj. małopolskie) prowadzono wycinkę drzew, w której miał pomagać 80-latek. W pewnym momencie spadł na niego konar, powodując poważne obrażenia. Seniorowi pomocy udzielali strażacy i ratownicy medyczni. Jak poinformowała "Gazeta Krakowska", niestety zmarł w szpitalu.
Policja pod nadzorem prokuratury wyjaśnia okoliczności zdarzenia.
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym! Czekamy: redakcja@agropolska.pl