Mężczyzna utonął w wiejskim stawie. Drugi zginął w wykopanej przez bobry jamie
Ciało mężczyzny w wiejskim stawie zauważyła postronna osoba. Natomiast martwego wędkarza, który utonął po wpadnięciu do jamy wykopanej przez bobry, odnalazł jego kolega. Oba zdarzenia miały miejsce w minioną niedzielę na Lubelszczyźnie.
Dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Biłgoraju otrzymał informację, że we wsi Gródki Pierwsze postronna osoba zauważyła zwłoki mężczyzny w stawie. Wysłani tam funkcjonariusze ustalili, że zmarły to 75-letni mieszkaniec gminy Turbin.
- Pod nadzorem prokuratora przeprowadzono oględziny miejsca zdarzenia, a ciało mężczyzny zostało zabezpieczone i przekazane do zakładu medycyny sądowej celem wykonania sekcji zwłok. Wstępnie wykluczono działanie osób trzecich w tym zdarzeniu. W sprawie zostało wszczęte postępowanie, które ma na celu wyjaśnienie wszystkich okoliczności zdarzenia – informuje asp. Joanna Klimek, oficer prasowy biłgorajskiej KPP.
Ciągnik rolniczy w Wiśle. Strażacy wyciągnęli maszynę z dna rzeki
Natomiast do dyżurnego KPP w Parczewie wpłynęło zgłoszenie, że w Siemieniu nad rzeką Tyśmienica kolega zgłaszającego wpadł do dołu wykopanego przez bobry. Obydwaj mężczyźni mieli łowić ryby.
Na miejscu stróże prawa potwierdzili, iż mężczyzna utonął po tym, jak idąc na połów ryb, wpadł do dołu wykopanego przez bobry.
- Niestety w wyniku tego nieszczęśliwego zdarzenia 72-letni mieszkaniec Parczewa poniósł śmierć na miejscu – przekazuje sierż. szt. Anna Borowik z parczewskiej KPP.
W tym przypadku także ciało zmarłego trafiło do zakładu medycyny sądowej, gdzie miało zostać poddane badaniu sekcyjnemu. Śledczy prowadzą postępowanie wyjaśniające co do przyczyn tragedii.
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym! Czekamy: redakcja@agropolska.pl