Lubelszczyzna prosi o pomoc
O wsparcie producentów trzody chlewnej w związku z wystąpieniem wirusa afrykańskiego pomoru świń (ASF) i podjęcie innych działań dla rozwiązania problemów wsi zaapelował do rządu i parlamentu RP sejmik województwa lubelskiego.
Na nadzwyczajnej sesji, zwołanej na wniosek radnych PSL, lubelski sejmik przyjął stanowisko, w którym wyraził "głębokie zaniepokojenie sytuacją w polskim rolnictwie". Za przyjęciem stanowiska było 18 osób - w głosowaniu nie wzięli udziału radni PiS.
ASF na Lubelszczyźnie. Rolnicy zapewniają, że stosowali zasady bioasekuracji
"Ostatnie wydarzenia, w tym, wystąpienie wirusa ASF w Polsce, napływ zbóż z Ukrainy i problemy producentów owoców i warzyw dramatycznie pogorszyły i tak trudną sytuację na lubelskiej wsi. W konsekwencji wiele gospodarstw zagrożonych jest bankructwem, przedsiębiorstwom przetwórczym grozi upadłość, a ich pracownikom - bezrobocie" - głosi stanowisko.
Sejmik zwrócił się do rządu i parlamentu RP m.in. o "natychmiastowe zapewnienie wsparcia producentom trzody chlewnej w likwidacji skutków wystąpienia wirusa ASF; (…) depopulacji dzików, szczególnie na terenach objętych ochroną; wprowadzenia systemowych, długofalowych działań mających na celu wsparcie produkcji związanej z trzodą chlewną, ograniczenia do minimum czterdziestodniowego okresu zakazu sprzedaży tuczników ze strefy zagrożonej”.
Samorząd z Lubelszczyzny postuluje, aby rolnicy w strefie zapowietrzonej otrzymali rekompensaty oraz aby rząd uruchomił inne mechanizmy przewidziane w razie klęski żywiołowej. Na czele sztabu kryzysowego ds. ASF powinna stanąć premier Beata Szydło - głosi stanowisko.
Sejm uchwalił specustawę w sprawie ASF
Inne postulaty dotyczą m.in. uruchomienia krajowego programu dopłat dla producentów owoców, wprowadzenia dla nich cen minimalnych oraz umów kontraktacyjnych, podjęcia interwencji w zakresie skupu zbóż przez państwo, pomocy dla producentów mleka w celu ustabilizowania rynku, skutecznej promocji i rozwoju eksportu produktów rolnych.
Stanowisko przyjęte zostało po kilkugodzinnej, chwilami burzliwej, dyskusji. Radni PSL i rolnicy, którzy przybyli na sesję mówili, że działania w sprawie ASF są niewystarczające, samorządy zostały pozostawione przez rząd same sobie w zwalczaniu tej choroby, brakuje informacji, jak dalej prowadzić hodowlę.
Skarżyli się na niskie ceny płodów rolnych, m.in. zboża, owoców, mleka, pieczarek. - Czas najwyższy, by reakcje rządu nasilić, zwiększyć interwencję, powalczyć o lepsze wsparcie dla rolników - powiedział Grzegorz Kapusta (PSL), wicemarszałek województwa lubelskiego.
ASF wychodzi poza Podlasie. Jest kolejne ognisko choroby w Lubelskiem
Rolnicy, którzy przybyli na sesję, trzymali w rękach tablice z hasłami: "Zamiast pomocy ustrój przemocy", "PiS jątrzy spory rolnicy tracą miliony", "Gniew rolnika obali pisowskiego naczelnika".
Radni PiS tłumaczyli, że ich rząd sprawuje władzę od niedawna, a system wspomagania rolnictwa w sytuacjach kryzysowych jest niesprawny od wielu lat. Zarzucali, że nadzwyczajna sesja sejmiku została zwołana przez PSL z powodów politycznych, ponieważ partia ta traci społeczne poparcie.
Wskazywali, że sesja miała odwrócić uwagę od problemów peeselowskiego marszałka województwa lubelskiego Sławomira Sosnowskiego, na którego CBA złożyło ostatnio doniesienie do prokuratury. Według CBA w lubelskim urzędzie marszałkowskim było łamane prawo przy rejestrowaniu grup producenckich, które następnie otrzymywały unijne wsparcie.
Radni PiS nie wzięli udziału w głosowaniu nad stanowiskiem sejmiku. - Uważamy, że sesja została przede wszystkim zorganizowana po to, aby odciągnąć uwagę opinii publicznej od kłopotów i być może poważnej afery, która miała miejsce w lubelskim urzędzie marszałkowskim - powiedział Michał Mulawa.