Krok od tragedii. Zawaliła się stodoła
Gdy strażacy z komendy w Kole dotarli na miejsce zdarzenia w miejscowości Borecznia Wielka (woj. wielkopolskie), okazało się, że zawaliło się dwie trzecie dachu i tylnej ściany stodoły. Akcja trwała blisko pięć godzin.
Z rozmowy z właścicielami gospodarstwa wynikało, że w czasie zawalenia się budynku nikt nie przebywał w środku. Ratownicy dostrzegli jednak, że od strony zawalonej ściany był dostęp do stodoły.
Bydło zginęło pod gruzami zawalonej obory
Gruzowisko zostało więc przeszukane przy pomocy latarek i kamery termowizyjnej. Później na miejsce wezwano także grupę poszukiwawczo-ratowniczą z komendy PSP w Poznaniu, a cały teren oświetlono ze strażackich przenośnych masztów. W trakcie prowadzonych działań zawaliła się dalsza część dachu.
Gdy ostatecznie stwierdzono brak poszkodowanych osób, akcja ratownicza się zakończyła, a Inspektorat Nadzoru Budowlanego wydał decyzję o zakazie użytkowania budynku.
Z kolei do pożaru murowanej stodoły doszło w miejscowości Przybysławice pod Sandomierzem (woj. świętokrzyskie). Gospodarz jeszcze przed przybyciem zastępów wyprowadził z płonącego budynku skuter i drobny sprzęt gospodarski.
Na szczęście nikt nie ucierpiał, ale nie obyło się bez częściowych prac rozbiórkowych.
Podobne trzeba było również wykonać w miejscowości Tumlin Węgle pod Kielcami (woj. świętokrzyskie), gdzie w ogniu stanęła stodoła, w której znajdowała się wędzarnia.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl