Kradzionym traktorem uciekał przed policją. Daleko nie zajechał
30-letni mieszkaniec powiatu wysokomazowieckiego (woj. podlaskie) długo nie cieszył się skradzionym ciągnikiem rolniczym. Spowodował kolizję, stracił maszynę i może trafić za kratki na 5 lat.
Dyżurny komendy w Wysokiem Mazowieckiem 14 stycznia został poinformowany o kolizji drogowej, do której doszło na ulicy Przechodniej. "Zgłaszający zdarzenie mężczyzna twierdził, że w kierowaną przez niego toyotę uderzył jadący z przeciwka ciągnik rolniczy z przyczepą oraz z zaczepionym z przodu pługiem. Sprawca odjechał w kierunku miejscowości Tybory Kamianka" - podali stróże prawa.
Rozbite ciągniki na drogach. Rolnik uciekł z miejsca wypadku
Powiadomiony patrol bezzwłocznie rozpoczął poszukiwania traktora. Jadąc trasą wskazaną przez zgłaszającego, mundurowi w rejonie miejscowości Osipy Kolonia zauważyli opisany pojazd.
"Kierowca ciągnika, mimo wydawanych przez policjantów sygnałów świetlnych i dźwiękowych, nie reagował na polecenia mundurowych i zamiast zatrzymać się do kontroli, podjął ucieczkę. Po przejechaniu kilku kilometrów mężczyzna zjechał na drogę gruntową, gdzie w rejonie miejscowości Tybory Wólka został zatrzymany" - czytamy w relacji.
Szybko okazało się dlaczego 30-letni mieszkaniec powiatu wysokomazowieckiego, tak się spieszył i nie palił się do spotkania z funkcjonariuszami. Podczas kontroli wyszło na jaw, że ciągnik rolniczy, którym kierował, został skradziony z jednej z posesji w Wysokiem Mazowieckiem.
Mężczyzna został zatrzymany w policyjnym areszcie i usłyszał zarzuty. Za swoje postępowanie odpowie przed sądem, a grozi mu kara 5 lat pozbawienia wolności.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl