Kłusownik pójdzie do więzienia. Pogrążyły go nóż i gumofilce
Sąd Rejonowy w Nidzicy (woj. warmińsko-mazurskie) skazał kłusownika na 8 miesięcy pozbawienia wolności. Żeby udowodnić mężczyźnie winę potrzebne były m.in. ekspertyzy biegłych, którzy badali gumofilce oraz nóż podejrzanego.
Sprawa ma swój początek w styczniu 2016 roku, kiedy nidzicki oficer dyżurny policji otrzymał informację o zatrzymanym przez straż rybacką mężczyźnie posiadającym tzw. wnyk. 28-latek z gminy Kozłowo wyjaśniał strażnikom, że jego pies, biegając po lesie, złapał się w tę pułapkę.
Kłusownicy nie próżnują. Zastawiają pułapki nawet na plantacji malin
"Wnyk pod wpływem szarpania psa zaciskał się na jego szyi. Właściciel szybko pomógł oswobodzić się zwierzęciu z pułapki. Postanowił zabrać metalową linkę ze sobą do domu, aby przypadkiem leśne zwierzęta nie podzieliły losu jego pupila. W czasie demontowania pułapki jego uwagę przykuły ślady butów pozostawione na śniegu prawdopodobnie przez osobę, która założyła wnyk. 28-latek w ten sposób dotarł do kolejnych czterech zastawionych sideł" - relacjonuje nidzicka komenda.
Strażnicy rybaccy wypatrzyli go, gdy wracał do domu. Na ich widok odrzucił wnyk do rowu. Jak później tłumaczył, zrobił tak, bo się przestraszył.
Na miejsce wezwano policję, która miała wyjaśnić owe zamieszanie. Mundurowym wskazano m.in. wnyki.
"Funkcjonariusze, wyjaśniając szczegóły zdarzenia, w trakcie wykonywanych czynności wytypowali sprawcę, który mógł nastawić pułapki na zwierzynę. Zatrzymali 57-letniego mieszkańca gminy Kozłowo. W czasie przeszukania jego posiadłości zabezpieczyli dwa wnyki, gumofilce oraz nóż służący do kłusowania" - czytamy w komunikacie stróżów prawa.
Mundurowi walczą z kłusownikami. W lesie, na wodzie i na granicy
Podejrzanemu postawiono zarzut posiadania urządzeń przeznaczonych do kłusowania, za co groziła kara grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. Mężczyzna nie przyznał się do winy.
"Rozpoczęła się długa i żmudna praca dochodzeniowa. Zabezpieczone rzeczy trafiły m.in. do Pracowni Traseologii Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Komendy Głównej Policji oraz Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie. Tam biegli sprawdzili, czy nóż, wnyki i buty miały związek z procederem kłusownictwa" - opisują śledczy.
Na wyniki badań trzeba było trochę poczekać, więc policjant prowadzący sprawę szukał świadków, którzy mogli mieć wiedzę w sprawie nielegalnej działalności podejrzanego. Wielogodzinne przesłuchania przyniosły pożądany efekt.
W czerwcu przyszły do Nidzicy wyniki badań z laboratoriów. Na zabezpieczonym nożu biegły z zakresu biologii znalazł ślady krwi zwierzęcej, natomiast biegły z zakresu traseologii wskazał, że buty zabezpieczone u podejrzanego z dużą dozą prawdopodobieństwa są tymi, które sprawca miał na sobie, gdy rozstawiał wnyki.
Mężczyźnie zmieniono zarzut na polowanie na dziki, jelenie i sarny bez posiadania odpowiednich uprawnień i przez zastawianie wnyków. Nidzicki sąd nie miał żadnych wątpliwości co do winy obecnie już 58-latka. Mieszkaniec gminy Kozłowo został skazany na 8 miesięcy więzienia.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl