Jeleń w śmiertelnym "turbanie". Leśnicy w ostatniej chwili uratowali zwierzę
Pracownicy Nadleśnictwa Kliniska (Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Szczecinie) w ostatniej chwili uwolnili jelenia z zagrażającej życiu plątaniny taśm i drutów, czyli tzw. pastucha elektrycznego.
O zaplątanym w sznurki jeleniu po raz pierwszy leśnicy dowiedzieli się już dwa tygodnie temu. Informacja, że w lesie leży młody samiec jelenia, którego cała głowa oraz poroże zaplecione jest w kłęby taśm i sznurków dotarła do Bartosza Pytlaka, leśniczego leśnictwa Rurzyca.
Wyciągali konia z kanału. Potrzebna była nawet koparka
Niestety, wówczas uwolnić z potrzasku zwierzęcia się nie udało. Próba podania środka usypiającego powiodła się bowiem tylko częściowo - byk poderwał się i uciekł w knieje. Następne dni leśnicy spędzili na jego poszukiwaniu. Hubert Sola, leśniczy leśnictwa Załom, otrzymał w końcu sygnał o jeleniu z dziwnym "turbanem".
- Po dotarciu na miejsce, leśnicy odwracali uwagę zwierzęcia, a weterynarz podał środek usypiający. Po kilku minutach byk położył się i zasnął. Aż trzy osoby, uzbrojone w solidne noże, przecinały zbrojone drutami taśmy i sznurki z tzw. pastucha elektrycznego - relacjonuje Ryszard Siarkiewicz-Hoszowski, wiceszef Nadleśnictwo Kliniska, który uczestniczył w akcji.
Stan zdrowia, a zwłaszcza sposób "zamotania" oraz duża ilość materiału, a także zasłonięte oczy, uniemożliwiały zwierzęciu samodzielne uwolnienie się z pułapki. Tym bardziej, że w gmatwaninę pastucha elektrycznego i taśm wplecione były także drewniane słupki.
- Na przecięcie i usunięcie pułapki z głowy i poroża, leśnicy mieli zaledwie pół godziny. Na szczęście, jeleń został uwolniony, a po podaniu antidotum, antybiotyku i środka przeciwbólowego, powoli wstał i oszołomiony rozejrzał się dookoła - opisuje leśnik.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl