Jedna ręka amputowana, o drugą trwa walka. Rolnikowi można pomóc
Jeszcze niedawno pan Sławomir był sprawnym człowiekiem, który kochał pracę w gospodarstwie i wiązał z nią swoją przyszłość. Wszystko zmienił dramatyczny wypadek podczas belowania siana.
Doszło do niego w czerwcu w pow. koneckim (woj. świętokrzyskie). Rolnik próbował poprawić siatkę w maszynie belującej siano. Niestety, w pewnym momencie prasa wciągnęła i zmiażdżyła obie ręce 37-latkowi.
Zmiażdżone ręce rolników przy belowaniu siana
"W ogromnym bólu został przetransportowany śmigłowcem do szpitala, gdzie okazało się, że prawa ręka musi zostać amputowana. Lewa ręka jest zmiażdżona, jednak ciągle trwa o nią walka w Wojskowym Szpitalu Klinicznym w Krakowie" - czytamy w opisie na Siepomaga.pl.
Mężczyzna bardzo cierpi, bo ból jest silny, a rany nie chcą się goić. Codziennie jest dowożony do komory hiperbarycznej, która łagodzi obrażenia i w jakimś stopniu koi ból.
"W jednej chwili jego świat się zawalił. Z osoby samodzielnej stał się pacjentem potrzebującym pomocy. Miał plany na przyszłość, chciał dalej rozwijać swoje gospodarstwo, w nim pracować i w ten sposób utrzymywać swoją rodzinę (…) W ciągu sekundy Sławek stał się osobą niepełnosprawną, jego marzenia legły w gruzach. Pozostał kikut, bóle fantomowe i poczucie ogromnej straty..." - opisuje rodzina poszkodowanego.
Celem zbiórki pieniędzy (zorganizowanej tutaj) jest m.in. zakup drogiej protezy, będącej jedyną szansą na powrót do normalnego funkcjonowania.
"Kolejnym problemem jest ogromny strach o drugą rękę, która jest nieopisaną nadzieją dla Sławka, a o którą walka ciągle trwa i na dziś ciężko przewidzieć jej wynik. Pewne jest, że rehabilitacja i koszty leczenia przewyższają nasze możliwości..." - wskazali bliscy 37-latka.
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym! Czekamy: redakcja@agropolska.pl