Góry bez rolnictwa będą martwe. Resort zapowiada wsparcie
- Ministerstwo będzie wspierać rolnictwo na obszarach górskich, ale niekonieczne przez dotacje, tylko przez stworzenie warunków, które pozwolą na rozwój produkcji i przetwórstwa - mówił Jan Krzysztof Ardanowski, szef MRiRW.
Szef resortu podkreślił, że zachowanie rolnictwa w górach jest bardzo ważne. Zaznaczył, że obecnie atutem gór są nie tylko piękne widoki, ale także żywa przyroda, agroturystyka, z której ludność czerpie dochody oraz wysokiej jakości produkty.
Powstanie narodowy program wsparcia rolnictwa w górach
Polityk zaznaczył, że ministerstwo stara się indywidualnie podchodzić do rolnictwa w różnych regionach Polski. Jak zaznaczył, rozumie, że w górach jest trudne i potrzebuje specjalnego wsparcia. Ale - jego zdaniem - nie powinny to być głównie dotacje, ale np. pomoc w promowaniu produktów górskich.
Zaznaczył, że pomocą dla tamtejszych rolników mogłoby być np. zmniejszenie kosztów produkcji w górach przez wyższy zwrot akcyzy od paliwa rolniczego. Przypomniał, że już zostały zmienione kryteria wyznaczania obszarów gospodarowania w trudnych warunkach (tzw. ONW) na korzyść obszarów górskich.
Ardanowski podkreślił, że dochody rolników w całej Polsce, w tym tych zajmujących się produkcją i przetwórstwem w górach, mają pochodzić głównie ze sprzedaży produktów na dobrze zorganizowanym rynku, za dobra cenę.
Jak mówił celem powinno być, jak sprawić, żeby żywność z tych najczystszych terenów naszego kraju była na rynku rozpoznawalna, by ludzie byli przekonani do jej wysokich cech żywnościowych i prozdrowotnych.
Gospodarowanie na obszarach górskich potrzebuje wsparcia
Kolejnym zadaniem jest, jak sprawić, by te produkty były dostępne, by nie mówić o jakimś micie produktów z gór, których de facto nie ma i jak sprzedać produkty po dobrych cenach.
Zdaniem ministra rozwiązaniem może być znakowanie żywności np. uzyskanie unijnych znaków jakości. Zauważył, że taką promocję swoich produktów doskonale opanowali Włosi, którzy w UE zarejestrowani już 299 produktów unijnymi oznaczeniami, podczas, gdy Polska w ciągu 15 lat 42.
Zaznaczył, że uzyskanie takiego oznaczenia oznacza gwarancję jakości produktu i jego wyższą cenę.
Dodał, że w przypadku zwierząt, a głównie bydła, resort będzie chciał wdrożyć nowatorską metodę, której na razie nie ma w innych krajach.
Polega m.in. na czipowaniu zwierząt, tak by od urodzenia można było prześledzić jego pochodzenie i wówczas w sklepie czy "na talerzu" będzie wiadomo, z jakiego zwierzęcia pochodzi mięso.
Skład mleka górskiego różni się od nizinnego
Kolejnym rozwiązaniem - jak mówił minister - jest rozwój rolniczego handlu detalicznego, obecnie przepisy w Polsce są bodaj najlepsze w Europie, umożliwiają sprzedaż wszystkiego, co rolnicy mogą wytworzyć.
- W tej chwili 4,5 tys. gospodarstw sprzedaje żywność przetworzoną w gospodarstwie, a ok. 11 tys. - zajmuje się sprzedażą produktów nieprzetworzonych - poinformował Ardanowski.
Polityk opowiedział się za przywróceniem uboju zwierząt w małych ubojniach, gdyż wówczas małym rolnikom będzie opłacała się sprzedaż mięsa okolicznym konsumentom np. ostatnio zdobywającej popularność jagnięciny. Zapowiedział, że przygotuje stosowne rozporządzenie, ale ono wymaga notyfikacji w KE. Dodał, że spodziewa się, że problemów z tym nie będzie, bo takie ubojnie funkcjonują m.in. w Austrii czy w Bawarii.
- Przyszłość rolnictwa w górach (...) to cel ministerstwa, rządu, interes całego państwa polskiego. Chcemy rozwijać rolnictwo w górach, bo bez niego góry staną się martwe i turystów tam nie będzie - zakończył Ardanowski.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś