"Cyrk na kółkach". Czy rolnicy uporają się z ekoschematami?
Nieformalne zrzeszenie określające się jako Partia Twiterowych Rolników nie pozostawiło suchej nitki na wdrażaniu tzw. ekoschematów przez rządzących. Także były wiceminister rolnictwa w rządzie PiS zdaje się zgłaszać wątpliwości w tym zakresie.
Wprowadzone w nowej odsłonie Wspólnej Polityki Rolnej ekoschematy to nowy rodzaj płatności bezpośrednich za realizację praktyk korzystnych dla środowiska, klimatu i dobrostanu zwierząt, które wykraczają ponad podstawowe wymogi określone w warunkowości. Wiążą się one – po ich zrealizowaniu - z konkretnymi stawkami dla rolników. Ale jest coraz więcej wątpliwości, czy farmerzy podołają temu wyzwaniu, a tym samym, czy ich kieszenie zasilą obiecane dopłaty.
Zdziwienie przy wnioskach i przy urnach
Nieformalne stowarzyszenie rolników pn. Partia Twiterowych Rolników (PTR) mocno odniosło się do tego tematu.
O ekoschematach na konferencjach Wialanu
„Te całe ekoschematy to są tylko po to, aby jak najmniej ludzi złożyło wnioski, stosy papierów za to, że może będzie kilkadziesiąt złotych więcej dopłaty. Miało być łatwiej i więcej, a jest trudniej i będą mniejsze dopłaty” – napisała „partia” na Twitterze, wskazując, że to polityka komisarza UE ds. rolnictwa Janusza Wojciechowskiego i ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka „w praktyce”.
„Cyrk na kółkach, bałagan w przepisach” – czytamy dalej na profilu PTR. „31 sierpnia podobno był znany Polski Plan Strategiczny. Bardzo ciekawe, skoro komisja rolnictwa rozmawiała o nim dopiero w styczniu tego roku, jak rolnicy mieli wejść we wrześniu w IP (Integrowana Produkcja Rośli – red.), gdy byli po siewie rzepaku, a przed siewem pszenic, gdzie zgłoszenie trzeba było wykonać 30 dni przed siewem. Będzie wielkie zdziwienie rolników przy składaniu dopłat (od 15 marca już można składać wniosek, a nie są podpisane ostateczne rozporządzenia). Przy czym jak ruszą zaliczki dopłat, będzie zdziwienie PiS przy urnie” – zaznaczyło PTR.
Rolnicy się wycofają z uwagi na procedury?
Pewne wątpliwości wyraził w tym zakresie także poseł wybrany z listy PiS Norbert Kaczmarczyk, który w okresie listopad 2021 r. – wrzesień 2022 r. był jednym z wiceministrów rolnictwa. Teraz, jako przewodniczący Rolnego Zespołu Parlamentarnego, zaalarmował w drodze interpelacji o problemach, jakie spotkać mogą rolników w najbliższym czasie w związku z wdrażanym Krajowym Planem Strategicznym.
Przyoranie obornika. W tym roku zdjęcie można zastąpić oświadczeniem
„Przepisy w ramach WPR, wdrażanej w związku z przepisami Unii Europejskiej, implementowane są do prawodawstwa krajowego z opóźnieniem, co może wpłynąć na decyzje rolników w zakresie aplikowania o dopłaty. Ponadto polityka rolna Unii Europejskiej przechodzi aktualnie sporą metamorfozę” – zaznaczył Kaczmarczyk.
Ministerstwo rolnictwa zapytał m.in. o to, czy analizowało zakres zmian biurokratycznych, jakie czekają polskich rolników w związku z ubieganiem się o dopłaty w ramach wprowadzanych ekoschematów i czy przygotowano na tej podstawie analizę ryzyka oraz czy polskie rolnictwo jest na te zmiany przygotowane.
„Czy do ministerstwa docierają sygnały od rolników, że nie będą oni wnioskować o dopłaty ze względu na zbyt skomplikowane i niejasne procedury ich przyznawania? Jeśli tak, jakie kroki podejmuje ministerstwo w tej sprawie? Czy ministerstwo zdaje sobie sprawę, że nowe warunki i zasady przyznawania dopłat bezpośrednich uderzą w gospodarstwa rolne? Efektem nowych zasad będzie brak możliwości podjęcia dopłat bądź ich znaczne ograniczenie. Jaki ministerstwo ma plan na wypadek, gdyby rolnicy nie skorzystali z dopłat bądź będą korzystać z nich w ograniczonej formie? Czy budżet państwa zrekompensuje w takim przypadku rolnikom straty?” – dociekał poseł w interpelacji, na którą resort jeszcze nie odpowiedział.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś