Bydło na gigancie sieje strach i stwarza niebezpieczeństwo
Krowy rasy hihgland cattle uciekły właścicielowi z gminy Cybinka (woj. lubuskie) i stwarzają spore niebezpieczeństwo w okolicy. Powiatowy lekarz weterynarii wydał polecenie odebrania przez gminę bydła właścicielowi.
8 listopada na drodze krajowej 29 koło Uradu kierujący hyundaiem wjechał w owe stado krów przebiegające przez trasę. Ranny kierowca trafił do szpitala, a trzy krowy zginęły.
Traktorzysta miał sporo na sumieniu i uciekał przed policją
- O odłowienie i przejęcie zwierząt monitował do nas powiatowy lekarz weterynarii. Według niego właściciel przestał panować nad zwierzętami i nie potrafi określić, czy zwierzęta są zdrowe - mówi Grzegorz Smolarski z urzędu gminy w rozmowie z "Gazetą Lubuską".
Wzburzenia nie kryje Andrzej Drab, właściciel krów. - Niech je złapią, zapłacą mi za nie i je wezmą. Tylko najpierw - powtarzam - niech je złapią. Znalazłem krowy w lesie koło Odry. Byliśmy we trzech: ja, myśliwy i znajomy. No nie da się ich przegonić. Musimy czekać na śnieg, wtedy same wrócą, tak przynajmniej mówią specjaliści. Nie da się ich nawet zastrzelić, żeby uśpić. Próbowaliśmy to zrobić z weterynarzem. Krowy uciekły - mówi podniesionym tonem.
Hodowcę broni Waldemar Rycerz, myśliwy z Rzepina. - Drab robi, co może, żeby się udało, ale one uciekają z taką prędkością, że nawet koniem by ich nie dogonił. To jest naprawdę nie lada wyzwanie - mówi.
Podobnie uważa Bogumił Owadiuk, lekarz weterynarii. - Z doświadczenia wiem, że tych krów złapać nie da. Nie mam takiej możliwości, bo broń, którą dysponuję, ma zasięg na 30 m. One na taką odległość nie podejdą. Właściciel się stara, traci pieniądze, czas i nerwy. On już zgadza się na każde rozwiązanie - dodaje.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl
źródło: "Gazeta Lubuska"