AWANTURA! Poseł oskarżył Kołodziejczaka o zastraszanie rolniczki przed protestem. Wiceminister: to kłamstwo
Poseł Sebastian Łukaszewicz (klub PiS) zaapelował do premiera Donalda Tuska o odwołanie Michała Kołodziejczaka z funkcji wiceministra rolnictwa. Według niego, Kołodziejczak groził rolniczce. Kołodziejczak zaprzeczył i zapowiedział skierowanie sprawy do sądu i do sejmowej komisji etyki.
Łukaszewicz, który należy do Solidarnej Polski i w Sejmie zasiada w klubie PiS, najpierw na sali sejmowej, a potem podczas konferencji prasowej mówił, że w czwartek otrzymał telefon od Julity Olszewskiej, która jest rolniczką z województwa podlaskiego.
Ostry telefon od Kołodziejczaka?
"Powiedziała mi o skandalicznej sytuacji, która miała miejsce w ciągu ostatnich kilku dni. Wrzuciła film na media społecznościowe, który bardzo szeroko się rozszedł. Namawiała w nim do udziału w proteście rolników. Wypowiedziała się też niepochlebnie o ministrze Kołodziejczaku. Po kilku godzinach otrzymała telefon od ministra Kołodziejczaka, który nakazał jej usunięcie filmiku i groził jej konsekwencjami" - powiedział Łukaszewicz.
Osiłki na podwórku rolniczki?
Według niego, "kilka godzin później na podwórko Julity Olszewskiej przyjechał samochód z osiłkami, którzy powoływali się na Michała Kołodziejczaka i mówili żeby nie wybierała się na protest rolników, bo na niego nie dojedzie, i żeby usunęła film z sieci".
"Apeluję do słynnego narciarza Donalda Tuska, by wracał ze stoków z Włoch i odwołał lansera Kołodziejczaka z funkcji wiceministra rolnictwa" - powiedział poseł.
Kołodziejczak: zaniedbania były przynajmniej od początku wojny z Ukrainą
Wiceminister: to kłamstwo
Kołodziejczak zaprzeczał zarzutom zarówno na sali sejmowej, jak i na konferencji prasowej. "Poseł, którego nazwiska nawet nie znam, kłamie na mój temat i oczernia" - oświadczył wiceminister.
Zapowiedział, że Łukaszewicz jeszcze w piątek "dostanie pismo i zaproszenie do sądu". "Będzie mógł przeprosić, wtedy nie będzie musiał płacić. Jeżeli nie zrobi tego w ciągu najbliższych kilku godzin, spotkamy się w sądzie" - oświadczył Kołodziejczak. Na platformie "X" podał, że sprawa zostanie skierowana do sejmowej komisji etyki.
Rolnicy z całej Polski zapowiedzieli rozpoczęcie w piątek protestu, którego powodem jest m.in. niedawna decyzja Komisji Europejskiej o przedłużeniu bezcłowego handlu z Ukrainą do 2025 roku. Protest ma potrwać 30 dni i polegać m.in. na blokadzie przejść granicznych z Ukrainą.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś